Strona:Stary Bóg żyje.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sarza głosiły wszystkie dzienniki, że Papież nie może być Panem kraju kościelnego. Nawet sam Cesarz niegdyś w cały świat puścił pisemko mające dowodzić, że lepiéj byłoby dla Papieża i dla kościoła katolickiego; gdyby Ojciec św. zrzekł się kraju kościelnego, a zostawił sobie tylko swój pałac z ogrodami.
Czyliż niepopierał Cesarz zaborczego rządu Emanuela w téj grabieży na państwie kościelnem dokonanéj? Więc Napoleon III. jest protektorem wszystkich tych zaborów świętokradzkich, oraz przyczyną tych nieprawości, które teraźniejszy smutny stan Papieża i niepomyślny los Francyi spowodowały.“
„Podobno prawdę mowisz!“ rzekł Ditmur, „bo odtąd, kiedy Napoleon z Włochami ową niesprawiedliwą ugodę zawarł, odejmując Piusowi IX. opiekę jaką miał od Francyi, jedno nieszczęście po drugiem trafia panowie jego.“
„Jakżem ja zaklinał i błagał wtenczas Napoleona, aby téj ugody niepodpisywał!“ odrzekł Retel — „Wszystko nadaremno! Cesarz niewierzy, żeby Bóg miał się starać o powodzenie sprawy katolickiéj, — aleć wnet się przekona, że stary Bóg żyje, władający potęgą i gniewem na wszystkich gnębicieli kościoła katolickiego. Cesarz rzeczywiście bardzo zdradziecko sobie postąpił.“
„Ale, przebacz Józefie, jeżeli tu idzie o sprawę katolicką, jak ty mówisz, jakże mogłaby