Strona:Stary Bóg żyje.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bogiem, że jest istotą najwyższą, że stwórcą świata, na dowód tego czyni cuda, niezliczone. Ale ja nie domagam się cudów — skutki nauki Jezusowéj dobitniéj mi dowodzą Bóstwo jego, aniżeli cuda. Podziwiamy, czyny bohaterskie Aleksandra Wielkiego, ale czemże są wszystkie zwycięztwa Aleksandra, bo chociaż porównane ze zwycięztwami Chrystusa! Niczem — cały świat zwyciężył, zwycięztwa jego były tylko chwilowe, przemijające, znikły bez śladu. Ale Jezus pozyskał sobie nie jeden tylko kraj, lecz wszystkich ludzi całego świata, a zwycięztwa Jego trwają już ośmnaście set lat, i podobno istnieć będą aż do sądnego dnia! — A cóż to u każdego człowieka pozyskał sobie Jezu? — oto część człowieka najszlachetniejszą duszę i serce. Czego mędrzec od zwolenników swoich, czego Ojciec od dziatek, mąż od żony, brat od brata często daremnie żąda, t. j. miłości szczeréj, serdecznéj miłości, to zjednał i pozyskał sobie Jezus u milionów ludzi już przez ośmnaście wieków! Niejestże to cud nad cudami? Aleksander i Cezar i Hanibal nie dopięli tego szczęścia pomimo wszelkiéj potęgi talentu. Zawojowali cały świat i świat ich się lękał, ale ani jeden człowiek ich nie miłował. Jakóż zaś Chrystus! — Jemu należą i dla Niego z miłości biją serca tylu milionów Chrześcian przez ośmnaście set lat. Miliony chętnie umierały śmiercią męczeńską z miłości ku Niemu. Miliony chętnie biorą jarzmo na barki swoje. Miliony z miłości dla Niego zrze-