Strona:Stary Bóg żyje.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

„Cesarzu, nie znasz słabych sił Twoich i za nadto, za wysoko oceniasz swoją potęgę.“
„Ja w Europie wszystko mogę co chcę“ wołał dumny zwyciężca. „Tylko uporu starego starca, który się ma za namiestnika jakiegoś starego Boga, przełamać nie potrafię. Jakkolwiek bądź niech umrze nieugięty w więzieniu.“
Tu postawa i twarz Papieża, oburzeniem przenikniona dziwnéj jakiéjś nabrała uroczystości.
„Mości Cesarzu! z dowodów historycznych wszystkich upłynionych wieków racz się dowiedzieć — która to ręka wszechmocna zgniecie wielkość Twoję.“
Z zadziwieniem spojrzał Cesarz na uroczysto-gromiącą postać Papieża, który stał przed nim jak prorok starego zakonu, jaśniejący nad zwyczajną światłością, a ten Cesarz który jednem spojrzeniem stotysięczne wojska do męztwa i zwycięztwa zapalał, który strachem napełniał serca najdzikszych nawet żołnierzy — ten Cesarz — bojaźliwie spuścił oczy ku ziemi!
„Proszę mówić daléj, słucham!“ rzekł z maleńkiem ukłonem.
„Wasza Cesarska Mość grozi“ — mówi Papież daléj „że rozkaże Papieża wtrącić do więzienia, kościół Chrystusów prześladować i zniweczyć, a wymyślić mową jakąś religię według własnego upodobania. Czego Najjaśniejszy Pan dopiąć pragnie — o tem już dawno mocniejsi jeszcze Panowie daremnie marzyli. Cesarze rzym-