Strona:Stary Bóg żyje.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zezwolę, by wiarę chrześciańską prześladowano i publicznie z niéj wyszydzano — tego żaden roztropny mąż stanu nie dopuści — bo kto podkopuje wiarę narodów, która jest fundamentem pomyślności — na tego niegdyś cała podmulona budowa państwa się obali! Dla czegóż więc Wasza Świętobliwość wacha się uczynić pokój ze mną, który jestem obrońcą Wiary chrześciańskiéj.“
„Wasza Cesarska Mość żądasz, by Papież stał się zdrajcą wiary właśnie w tym momencie, w którym zowiesz się obrońcą téj wiary,“ — odrzekł Pius VII.
„Nie jestem zdania Waszéj Świątobliwości!“ rzekł Napoleon, „bo to nie stoi w piśmie św., że Papież ma być oraz królem jakiegoś kraju. Przeciwnie uważam że takie królowanie jest wielką przeszkodą, by Papież duchowne swe powinności mógł sumiennie wypełniać! Złóż Ojcze św. to ciężkie brzemię panowania świeckiego, i żyj sobie wolny pod opiekuńczemi skrzydłami orła francuzkiego!“
„Wolnym?“ a w pazurach orlich, Najjaśniejszy Panie! odrzekł z bolesnym uśmiechem Papież. „Właśnie mój los jest jasnym dowodem tego, że Papież tylko jest wolny we własnym kraju. Niemoże głowa kościoła Chrystusowego być poddaną któregokolwiek Monarchy, boćby ten zawsze nadużywał téj zależności głowy kościoła, na korzyść politycznych zamiarów. Dla tego to wła-