Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A jako do nowszych konstytucyi przystąpić mamy, jako do obrony granic przed pogany, jako do obrony morza i jako co dla Pana (króla) czynić mamy, gdy Pan dla nas nic czynić nie chce“. To znaczy, król nie daje buławy, ja na obronę granic i morza nie pozwolę, niech wpada Tatar i Szwed, niech pali, niszczy, grabieży, zdobywa, a co mnie to obchodzi, to rzecz króla. Oto patryotyzm możnowładców.

Szlachta bardziej teraz, niż kiedy staje się zależną od interesów wielkopańskich, rozpada się na klientele i fakcye możnych, daje się kaptować „czapką, papką i solą“, sprzedaje się. Na sejmach, dawna, butna, zuchwała, ale szczera opozycya szlachecka ustępuje miejsca nowej, ale szkodliwej. „Szlachta kupi się koło urażonego magnata, mowy opozycyjne zasypane bujnymi panegirykami (pochwałami) na króla i stany, w górnych wyrazach ukrywa się gniew, ambicya, prywata. Krzewi się coraz bardziej fałsz i komedyanctwo, dwujęzyczność i zdradzieckość, uniżoność obok dumy, wywnętrzanie szlachetnych uczuć obok interesowności i łakomstwa“. I u niej zaciera się coraz bardziej pojęcie państwa, obywatelskiego obowiązku, patryotyzmu bezinteresownego, miłości ojczyzny bez nagrody z poświęceniem prywaty, i dla niej król jest na to, aby rozdawał i nagradzał, a przytem sam z własnej kalety i zamki graniczne budował i wojska opłacał; pobór, podatek to łaska królowi wyświadczona[1].

  1. Wspomniany wyżej pan milionowej fortuny na Rusi, kżę Jerzy Zbarazki na sejmiku proszowickim 1623, woła pompatycznie: „nie wspominam trzydziestu i kilku lat continua tributa nie propagandi imperii, ale exercendae senitutis dawane“. Zamiast otworzyć „młodszej braci“ oczy, że głównie dla skąpstwa sejmów w uchwaleniu podatków, w leniwem, nierzetelnem ich płaceniu tkwi źródło niepowodzeń wojennych i konfederacyi niepłatnego żołnierza to magnat ten i dygnitarz każe szlachcie za nieszczęście poczytywać to, iż płacić musi skąpy podatek, a nadto znosić opresyę skonfederowanego, bo niezapłaconego wojska które pod Chocimem zasłoniło piersiami swemi rzpltę i chrześcijaństwo.
    Za to najeżdżać się, wieść formalne wojny domowe, najmować żołnierza, zataczać obozy, podczas kiedy król pod murami Smoleńska boryka się z niedostatkiem i wrogiem, to paniętom onym i zaprzedanej im szlachcie nie wstrętno ani wstydno. W wojnie domo-