zawracała im głowy tak, że rzplta, u której ojcowie ich byli na łasce, u nich, na łaskawy chleb przechodziła“[1].
Niezmierna chciwość staje się jedną z głównych wad ich charakteru. Powstają ordynacye Zamoyskich, Myszkowskich, Ostrogskich; świetność i zamożność domu, patryotyzm rodowy zajmuje miejsce świetności i pomyślności rzpltej i patryotyzmu narodowego i ten egoizm wielkopański nabiera tyle naiwnej bezczelności, że dosyć odmówić magnatowi upatrzonego dygnitarstwa lub starostwa, aby odrazu przeszedł do opozycyi, zatamował bieg obrad sejmowych i zamknął drogę ratowania rzpltej[2].
Jeden ze znaczniejszych obywateli, hetman polny lit., Krzysztof Radziwiłł, zagniewany, że król z nadaniem mu wielkiej buławy nie spieszył, wola na sejmie 1625 r.: „ja z miejsca tego imieniem województwa mego do niczego nie przystąpię, aż się dosyć temu prawu (o rozdaniu wakansów) od JKMCI stanie.
- ↑ Szujski III, 241, 242. Dowodzą tych prawd listy tych panów, n. p. Jerzego Zbarazkiego z lat 1621—1631 wydane przez Dra Aug. Sokołowskiego w Archiw. komisyi hist. t. II, wyd. Akad. Umiejętności.
- ↑ Książęta n. p. Zbarazcy Jerzy i Krzysztof za lat swych młodych regaliści, dzielni hetmana Żółkiewskiego na kresach rzpltej z hufcami swymi towarzysze i posłuszni podkomendni, zwracają się przeciw tronowi: Jerzy staje nawet (od 1618 r.) na czele opozycyi sejmikowej i sejmowej. Dlaczego? bo król nie zaszczycił ich pieczęcią koronną ani nawet podkomorstwem wtenczas, kiedy oni obojga godnymi być się czuli. Pieczęć wielką dostał stary hetman Żółkiewski. więc gniewy i zemsta także na niego. Ale jaka zemsta? Pomijam, iż go winowali o tchórzostwo na sejmie, acz i to rzecz była nikczemna, ale gdy z szczupłem wojskiem stał hetman tegoż 1618 r. pod Oryninem przeciw znacznym siłom Skinderbaszy i Sołtana gałgi, to oni z trzechtysięcznym hufcem swoim osobny rozbili obóz; za ich przykładem poszli Sieniawscy i Tomasz Zamojski z hufcami swoimi, zostawili więc hetmana w sztychu, a Turcy i Tatarzy, jak brudna lawa rozlali się po Podolu i Wołyniu, niosąc pożogę i zniszczenie i uprowadzając bezbronnej ludności na 100.000 w niewolę. Wierzyć się własnym oczom nie chce, kiedy się tak potworne rzeczy w autentycznych współczesnych relacyaeh czyta. Ten sam Krzysztof Zbarazki w kilka lat potem łożył sumpt miliona złp. na legacyę do Porty, wywiązał się z niej najświetniej, z korzyścią i sławą rzpltej, bo to dogadzało pańskiej fantazyi jego