Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Przybyszewski - Polska i święta wojna.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiego narodu — a choć legiony te z natury rzeczy liczbowo imponująco przedstawiać się nie mogą, w każdym razie są ucieleśnieniem myśli polskiej, widomym znakiem woli narodu ku Wolności: w legionach wskrzesiła się Polska od nowa i w nich święci, do nowego życia rozbudzona, swój najwyższy tryumf!
I Niemcy powinni się nad tem zastanowić, że ta Polska właśnie po ich stronie stanęła, mimo, że potężny jej sąsiad — Rosya — wszystkiemi siłami, wszystkimi możliwymi środkami i pochlebstwem i niesłychanemi obietnicami i zapewnieniem absolutnej wolności starała się ją na swą stronę przeciągnąć — a zaprawdę nigdy jeszcze flet rosyjski nie wydobywał z siebie tak rozkosznych i pieszczotliwych tonów.
Polaków posądza naród niemiecki o rusofilizm.
Więc jakżeż sobie wytłómaczyć zdumiewający fakt, że Polacy w Rosyi mimo gorącego z jej strony poparcia, mimo najrozpaczniejszych wysiłków ze strony zwierzchnictwa, które doprawdy w środkach nie przebierało, nie stworzyli legionów przeciwko Niemcom?
Rosya sama posiada przecież trzy czwarte dawnych ziem polskich, więc z łatwości mogłaby przeciw tym trzydziestu tysiącom legionistów, którzy po stronie Niemiec walcz, wystawić conajmniej stutysięczny zastęp tych, którzyby przeciwko Niemcom w pole wyruszyli. Dla czego zawstydzająca próba utworzenia takiego legionu zrobiła takie fatalne fiasko? Mimo najgorętszych usiłowań zdołano zwabić zaledwie cztery-