Strona:Stanisław Przybyszewski - Polska i święta wojna.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mogiłach postawić, gdyby było można z dumą, jak ongiś, na groby męczenników za sprawę wolności wskazać — ale gdzieżtam! Polska rozpacza nad czterdziestotysiącami »Zagubionych!«
Teraźniejsza wojna dała przedsmak tej męki wyczekiwania niejednej familii, która o jakimś członku została powiadomiona, iż »się zagubił«.
To tysiąckroć razy gorsze, aniżeli pewność śmierci, albo też wzięcia do niewoli.
A to »zagubiony« ma w Rosyi jeszcze osobne, specyalne znaczenie.
A z tych czterdziestu tysięcy najczynniej szych, najwięcej ofiarnych i najgoręcej sprawie wolności poświęcających się synów Polski, nie dużo zdołało się wyratować na dzienne światło, na szczęście jeden, w którym polska idea wolnościowa najmocarniej się ucieleśniła: generał Piłsudski, bohaterski, czci najwyższej godny twórca obecnych Legionów Polskich.
A jeżeli ci inni, dawno już »zagubieni«, »bezimienni« nie mogli dorównać Piłsudskiemu bogatem uposażeniem, które tylko geniusz daje, to w każdym razie płonął w ich duszach żar tego samego poświęcenia, do najcięższych ofiar zdolnej miłości i w niebo wyrastała niezłomna spiżowa wola, by przełamać moc caryzmu — oplątani byli tą wolą — »opętani« w najświętszem tego słowa znaczeniu.
Na górze Tabor stracili Czesi całą swoją szlachtę — rok 1905/1906 oznacza dla Polski daleko więk-