Strona:Stanisław Przybyszewski - Polska i święta wojna.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

może, a Bismarck był może ostatnim wśród Niemców, który, jak to sam przyznaje, w roku 1848 na ulicach Berlina wyśpiewywał popularną podówczas piosenkę o bohaterskim Łagience, więc zdaje mi się, że jeżeli kiedyśkolwiek, to teraz na czasie przypomnąć narodowi niemieckiemu chwile jego najgorętszych uniesień dla świętej sprawy Wolności, chwile, może najpiękniejsze obok tych, które przeżywała dusza narodu niemieckiego, gdy się z pod jarzma napoleońskiego wyzwalała — przypomnąć jej ekstatyczny wprost zapał, z jakim brała duchowo udział w bohaterskich zapasach narodu o byt swej Duszy. — A czyż teraz Niemcy o co innego walcz?
A więc niech ta niemiecka, ta stała, ta wierna, ta wszelkiej piękności spragniona, ku wolności rwąca się dusza posłucha pięknej bajki... Bajkaż to? nie! to rzeczywistość, w którą, jeżeli kiedykolwiek to teraz właśnie gorąco i zbożnie wierzyć przynależy po tylu biednych, znojnych, gniewnych lat dziesiątkach.


∗             ∗

Z głęboką miłością i cichą melancholią przerzucam wciąż od nowa kartki książki, która się właśnie do mych rąk dostała:
»Polenlieder deutscher Dichter«.
Ach! jak je dobrze znam te »Polenlieder« od najrychlejszej mej młodości. W domu moich rodziców le-