Strona:Stanisław Kubista - Krzyż i słońce.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cie po długich walkach zostały odparte dzikie szczepy z lasów amazońskich, a zwycięski ich pogromca, Inka Ata-Hualpa, wrócił do kraju, witany jako bohater i chluba narodu. Ciągnął ze swem wojskiem w wielkim triumfie ku świętym progrom stolicy Cusco. Tu przywłaszczył był sobie tron przyrodni jego brat i współwładca Huaskar, człowiek słabowity i zabobonny, otoczony zgrają pochlebców i intrygantów, którzy zdołali przekonać Huaskara, że Inka zginął w niedostępnych lasach dzikiego wschodu. Przerażony wieścią o powrocie brata, Huaskar nie czekał, aż zwycięzca z bronią w ręku uderzy do bram stolicy. Schronił się w pośpiechu z garstką wiernych do warownego zamku w nieprzystępnych puszczach górskich.
Ata-Hualpa wkroczył jako triumfator do stolicy. Kazał zwołać naród z całego kraju na wielkie „Święto Słońca”. Opustoszały miasta i wioski. Ze wszech stron nadciągały rozśpiewane fale ludzkie ku świętym murom stolicy, aby zobaczyć oblicze Inki i uklęknąć u progów złotej świątyni Słońca.
Było lato. Słońce darzyło ziemię ciepłem swych promieni, ziemia ofiarowała obfitość swych plonów, a kraj udzielał niezmiernych swych bogactw, by nadać uroczystości niebywałą dotąd wspaniałość. Taka była wola Inki. W święto to bowiem ulubiony jedynak króla, którego urodziny były niestety dniem śmierci dla jego matki, rozpoczynał piętnasty rok życia. Otoczony ty-