Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
POZDRAWIAM PLANETY DALEKIE

Zanim dzień się z mroku wylęgnie,
Błądzę nocy kwietniowej gęstwą.
Nad mą głową pachnie obłędnie
Błękitne bezmiaru szaleństwo.

Wszechświat ogniem piękna przeraża,
Niebo spływa we mnie zachwytem.
Wyleć wgórę, rumaku raźny,
I rozjarz gwiazdy kopytem.

Jam snów żywych przeszyty blaskiem,
W duszę wbija noc złote ćwieki, —
Serca ostrzem, płonącym wrzaskiem,
Pozdrawiam planety dalekie.