Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

GŁOS PRZESTRZENI

Słońca krwi w serce nalej,
W mleku gwiazd duszę kąp,
Śpiewaj, leć coraz dalej,
Sonduj snem życia głąb.

Suknem tęcz oczy zawiąż,
Daj się wieść złotym mgłom,
Złote mgły ciebie zbawią:
Miniesz mrok, miniesz zgon...

Chory czar czarnych komet
Śpiewem rwij, wichrem tnij —
Wrócą znów dni znajome,
Nowe dni, wielkie dni...

Zwiesza wdół promieniami
Niebna siń tysiąc lin,
Wzywa cię dzwoneczkami
Górna dal: dziń-dziń-dzyń...

Ciesz się, cierp, wznoś się, szalej,
Gwieźdź się, świeć — ucz się mrzeć —
Śpiewaj, leć coraz dalej,
Leć!