Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗             ∗


Wiem, że nie jest tak ciepło, tak pięknie
W groźnem życiu, jak kłamie niejeden.
Pokochałem was, rozdartych jękiem,
Przywalonych grubą kłodą biedy!

Ciągle muszę słyszeć płacze wasze,
Ciągle ból wasz, jak swój ból, czuć muszę —
Każde ludzkie cierpienie pałaszem
Trafia w żywe mięso mojej duszy.

Czoła wasze całuję gorąco,
Wasze serca całuję, nędzarze,
Wasze rany, jak zorze krwawiące,
Stygmatami we mnie się żarzą.

Sam zbolały, nieszczęsny, biedny,
Rozognioną rozpaczą pocięty,
Jestem z wami, chrystusowie powszedni,
Tłumie ludzi, na życiu rozpiętych!