Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗             ∗


Już odeszłaś w dumną obcość swą drogą,
Tylko cień swój zostawiając zwodniczy.
Moja dusza płonie, płacze za tobą,
Ciało moje łka za tobą i krzyczy.

Kto ugasi warg mych krwawą posuchę,
Kto mi duszę koniem śpiewnym roztętni?
Gromie zwinny, zleć na serce obuchem,
Niechaj serce z bólu wrzaśnie — i pęknie.

Tyś mi była snem, różami kwitnącym,
Tyś pachnący kwiat miłosny — kwiat ziemi.
Twoje oczy — noce czernią świecące,
Twoje usta — mokre wonne płomienie.

Wróć i daj mi głód głęboki nasycić,
Zgaś pragnienie wyciągniętych rąk obu.
Dusza moja łka za tobą i krzyczy,
Krew mi, płonąc, płacze w żyłach za tobą.