Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kał nawet w jego pałacu. Złośliwy twierdzą, że główną rolę tu odegrały piękne oczy Lorenzy, która niedwuznacznie uwodziła ks. podkomorzego, czułego na wdzięki niewieście.
Początkowo Cagliostro cieszył się w Warszawie wielką sławą i założył swą lożę egipskiej masonerii. Ale, gdy naciągnął zbyt wielu na rzekome alchemiczne wyrabianie złota, a ks. Kazimierzowi Poniatowskiemu nie mógł przydzielić „przybocznego czarcika“ o co ten nastawał, grunt począł mu się palić pod nogami.. Szczególniej, że wszyscy zaczęli przbąkiwać o oszustwie.
Uciekł więc w nocy po cichu z Woli, gdzie miał swe laboratorium alchemiczne, a Lorenza w kilka dni później z bogatym łupem w postaci klejnotów i pieniędzy, podążyła w ślad za nim.
Przygody maga w Warszawie opisał Moszyński w swej broszurze p. t. „Cagliostro, zdemaskowany w Warszawie“ (1786 r.).
Porzuciwszy niegościnną Polskę, aczkolwiek z nabitym trzosem kieruje się w 1780 r. Cagliostro przez Niemcy do Francji. Dziwne przeczucie kazało mu wierzyć, iż tam osiągnie zenit swej sławy. Nie jedzie bezpośrednio do Paryża. By tym większy wywołać efekt, zatrzymuje się w Strasburgu, a samo przybycie do tego miasta urządza z teatralnym przepychem.
Przytoczę opis:
Przybycie cudotwórcy oznajmione było na szereg dni z góry. Wszyscy pragnęli ujrzyć tego, o którym krążyło tyle dziwnych opowieści.
Orszak Wielkiego Kopty, czyli Wielkiego mistrza egipskiej masonerii, był wielce wspaniały. Sam hrabia zajmował miejsce w kosztownym otwartym powozie, obok zasiadła, obsypana brylantami Lorenza, obecnie Serafina. Za powozem kroczył orszak liczny, krzykliwie, a bogato przybrany.
Fakt jeden o mało nie zmącił uroczystości. Nagle pewien starzec o semickim typie, uważnie dotychczas