Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.





Gdy znamy obecnie podłoże historyczno-psychiczne walki, z czarownictwem — przejdziemy do najgłośniejszych przykładów, procesów, które trudno pominąć milczeniem — zawierających oskarżenia o uprawianie magii.
Doprawdy, nie wiadomo co w nich więcej podziwiać — głupotę, naiwność, czasem złośliwość i przewrotność sędziów — czy bezbrzeżnie idiotyczne zeznania świadków. Jeśli odrzucić wypadki świadomie stronnego sądzenia — jak w sprawie Urbana Grandier — przyznać należy, że istotnie wszyscy oni byli opętani przez diabła t. j. zabobon i histerię.
Więc...
Sędzia z Cambari, Henryk Boguet sam opowiadał, iż skazał na śmierć jakąś kobietę, ponieważ brakowała jej część różańca — nieomylny znak czarownictwa.
Wmawiają inkwizytorzy w jakiegoś chłopczyka, że uczestniczył w sabatach wraz z ojcem. Dziecko, dobrze nie wiedząc o co chodzi, powtarza oskarżenie — i ojciec żywcem został spalony na stosie...
Podobnych faktów można cytować dziesiątki i setki — sądzę, zbytecznie. Wobec tego, przejdę odrazu, do dwóch wielkich procesów — Ludwika Gaufridi i Urbana Grandier.