Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sekta djabła.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bracie, mistrzu cerernonji! — zapytał. — Czy to nowa kandydatka oczekuje na łaskę dostąpienia do światła?
— Tak jest, wielebny mistrzu! — zabrzmiała odpowiedź. — Siostra do nas się zgłasza?
— Azali została należycie wybrana?
— Prawidłowo została wybrana!
— Jakiż dowód na poparcie tego?
— Jej obecność tutaj, w towarzystwie siostry Annabel — była to w „zakonie” nazwa Lesickiej — oraz przyrzeczenie, które przedstawia!
Tu mistrz cerernonji zbliżył się do Lesickiej, wziął od niej zobowiązanie podpisane przez Murę i z niskim ukłonem oddał je mistrzowi. Ten spojrzał na papier przelotnie i położył go na znajdującym się przed nim stoliczku.
— Niech się zbliży! — wyrzekł.
Mura nieśmiała postąpiła naprzód kilka kroków, a w tejże samej chwili drzwi z tyłu zatrzasnęły się za nią. Szła powoli w stronę tronu mistrza, dopóki znak jego ręki, nie zatrzymał ją na miejscu.
— Siostro Amurah — posłyszała dźwięczny głos a gorejące oczy, rzekłbyś przeszywały ją nawskroś, — gdyż takie odtąd śród nas będzie twoje imię. — Wiemy, że wiele czyniłaś wysiłków, aby się znaleźć w naszem gronie i zostały one uwieńczone powodzeniem. Ale, pamiętaj, siostro Amurah! Dajemy bardzo wiele... Dajemy mądrość, niezależność, bogactwo. Każdy z nas staje się wyzwolonym człowiekiem, dla którego nie mają znaczenia ziemskie okowy. Gdy posiądzie naszą wiedzę, może łatwo komunikować się z istnościami z zaświata, rozmawiać z duszami umarłych, przewidywać przyszłość, wi-

24