Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Magja i czary.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie jestem ani w dostatecznj mierze fantastą, ani też zbyt mało poważnym człowiekiem, bym to twierdził na serjo.
Zespół przygotowań, wonności, luster, pentakli jest prawdziwym oszołomieniem wyobraźni, które musi działać potężnie na osobę nerwową i wrażliwą. Nie tłomaczę na zasadzie jakich praw psychicznych, widziałem i dotykałem, twierdzę jedynie, że dotykałem i widziałem, że widziałem wyraźnie, bez snu, a to powinno wystarczyć do uznania skuteczności ceremonji magicznych. Pozatem uznaję te praktyki za niebezpieczne i szkodliwe, zdrowie zarówno moralne, jak fizyczne długo ostać się nie może, gdyby podobne operacje stały się zwykłemi. Najlepszym tego przykładem jest owa pani, o której wspominam, gdyż mimo jej zaprzeczeń, nie wątpię, iż często musiała mieć do czynienia z praktykami nekromancji. To też mówiła ona częstokroć od rzeczy, lub popadała bez przyczyny, w niczem niepowstrzymywany gniew. Opuściłem Londyn bez pożegnania się z nią, a obietnicy dotrzymałem, gdyż w żadnym piśmie niema wzmianki, któraby mogła dokładniej wskazać osobę.
Bezwzględnie jej magiczne eksperymenty nieznane były rodzinie; ta — o ile wiem, jest dość liczna i cieszy wielkim poważaniem.
Bywają ewokacje z chęci poznania, ewokacje z miłości i ewokacje z nienawiści, lecz nic nie dowodzi, raz jeszcze, aby duchy opuszczały sfery wyższe celem porozumienia się z nami, odwrotne jest znaczenie prawdopodobniejsze. Wywołujemy wspomnienia, pozostawione w świetle astralu; jest on rezerwuarem wspólnym magnetyzmu wszechświata. W tym to świetle cesarz Justynian ujrzał bogów, lecz starych, chorych, wynędzniałych, dowód najlepszy wpływu opinji utartych na