Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Lekkomyślna księżna.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Znać było iż, przebyte niebezpieczeństwo pozostawiło na nim ślad znaczny.
— Domyślając się tedy podstępu, a zaciekawiona całą sprawą, postanowiłam sama się udać na miejsce... Za towarzysza dobrałem mego wiernego Don Juana, bo Don Juan nigdy mnie nie zdradzi... prawda?
Negr, w odpowiedzi, wyszczerzył białe zęby.
Jechaliśmy tak we czwórkę, jej cesarska wysokość z ministrem na przedzie, ja nieco z tyłu, zaś za nami murzyn...
Ta, o której w tej chwili myślałem, pozostała w Blois, mimo naszej namowy i usilnych prośb Pauliny. Pamiętam, jak w odpowiedzi na nasze nalegania, smutno jeno potrząsała głową, powtarzając, iż swój obowiązek spełnić musi do końca.
— Dzielna dziewczyna — ozwała się księżna, której snać musiały nasunąć się też same, co i mnie wspomnienia — dzielna... Na szczęście jeno na omdleniu się skończyło...
— Nie zdążył ten stary zbój, Jakób, wiele jej krzywdy uczynić, sam był zbyt osłabiony upadkiem i pokaleczeniem o rozżarzone żelaztwo... — zauważyłem.
— Dla mnie je przeznaczał! — mruknął, ze złym błyskiem w oczach, Fouché — myślę, po raz drugi...
Słusznie urwał w połowie swe zdanie, bo łacno wyrozumieć było można, iż nie słodki los oczekuje zdrajcę.
Wnet, po naszem tak cudownem ocaleniu, a śmierci Fronsac’a — murzyn sprowadził z najbliższego miasteczka, odnośne władze, które wydały niezbędne zarządzenia. Okrutny margrabia miał zostać, po cichu, pochowany w rodzinnych

107