Strona:Stanisław Antoni Wotowski - George Sand.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jeśli możesz, odejdź! — odpowiada Alfred... i George zostaje.
— Czuję iż kocham cię więcej niż kiedykolwiek! woła innym razem Sand. Ale nasza miłość to katorga! Jeśli nie wyjadę, smutnie się to wszystko skończy! Zabiję ciebie i siebie...
— Śmierć będzie tylko wyzwoleniem!
— W takim razie odbierzemy sobie życie wspólnie! Im prędzej tym lepiej... Wyjedziemy pod Paryż do Franchart, tam nikt nie przeszkodzi...
Lecz Musset miast wycieczki celem odebrania sobie życia, ucieka cichaczem pierwszy z Paryża. Mniej więcej w tydzień po napisaniu biletu do Planche’a. Jedzie do swych krewnych w Montbard a przyjaciela swego Tattet’a zawiadamia krótko:
— Wszystko skończone!
Tym razem zerwanie wydaje się serjo.
George Sand również wyjeżdża... do swej odwiecznej ucieczki, Nohant! W listach do przyjaciół udaje, że pocieszyła się zupełnie, zapomniała, znakomicie czuje się na wsi. W gruncie cierpi okropnie. Zadraśnięta jest i miłość własna. Tym razem nie ona porzuciła a ją rzucono. Gdy więc dowiaduje się, że w pierwszych dniach grudnia powrócił Musset, pędzi do Paryża, rozkochana, jak nigdy, błagając o widzenie.
Ale Musset jest stanowczy, odmawia kategorycznie.