Strona:Stanisław Antoni Wotowski - George Sand.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

famulusów, czemu nie wspomina, iż nigdy ustąpić nie chciała, aby Fryderyk nie poczuł się panem? Ona zawsze niewinna, wszyscy wobec niej winni!
Cel książki był zupełnie jasny. Zrehabilitować siebie, wykazując nieznośny charakter Chopina i niemożność dalszego dźwigania kajdanów.
Czy cel został osiągnięty?
Napisała „Lukrecję Floriani“ i dała kochankowi rękopis do przejrzenia. Co działo się w duszy Fryderyka, gdy patrzył w jadem przesiąknięte karty — trudno odgadnąć. Czytał w obecności Sand a gdy ukończył, nie odezwał się ani słówkiem.
— Podobało ci się? — zapytała.
— Tak... owszem...
— Nie współczujesz biednej Lukrecji?
Milczenie.
— Nie uważasz, że książę Karol to tyran?
— Bo ja wiem... i wyszedł z pokoju.
Czy nie zrozumiał przejrzystych aluzyj? Wątpliwe. W taki jednak sposób komentowała później sprawę George, gdy zarzucano jej brzydki postępek, powołując się na to, że jedynie złośliwi i niechętni doszukiwać się mogą ukrytych intencyj w powieści, skoro sam Chopin ich się nie doszukał.