Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Demon wyścigów.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XV.
Walka.

Irma, pochwyciwszy kapę z łóżka, szybko narzuciła ją na zwłoki...
Poczem, nie oglądając się poza siebie, wbiegła do gabineciku, przystając przed drzwiami prowadzącemi do sionki.
Trudno, nie pomoże już Uszyckiemu! Toć i względem niego miała jaknajlepsze zamiary.. A śpieszyć się należy... Pozostaje cięższa część zadania...
Nacisnęła na klamkę...
Doskonale... Nikt jej nie podglądał, ani nie podsłuchiwał, że prowadzi w pokojach więźniów podejrzane rozmowy...
Pozornie spokojna, przebyła sień, zatrzymując się na progu kuchni.
Dwaj obecni tam mężczyźni, musieli się już zbudzić od dłuższej chwili. Siedzieli rozwaleni na krzesłach, ziewając, a napół uchylona okiennica napełniała pokój prawie dziennem światłem. Powstali z miejsc na widok siostry swego szefa i wydawało

206