Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Czarny adept.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nitatis Rosae Crucis”, przypisywana pastorowi Walentemu Andrei z XVII w. Dalej „Enchiridion” Leona III i „Księga Zaklęć” Honorjusza. O tej ostatniej mawiał, Eliphas Levi, że jest to jedna z najbardziej szatańskich i przewrotnych ksiąg ludzkości.
Z tąd czerpać musiał swą mądrość czarny adept.
— Bierzmy się do roboty! — przerwała bibliofilską inspekcję moja towarzyszka — czas biegnie....
Na stole o pojedyńczym blacie bez szuflady, śród tomów, nie zauważyłem papierów, nie zauważyłem również szkatułki, któraby mogła służyć za skrytkę. Znajdować się zapewne musiały w masywnej, gdańskiej szafie.
— Tam? — wskazałem.
Skinęła głową.
— Ma pani również klucz?
— Niestety nie jestem składem wytrychów — uśmiechnęła się — lecz to przewidziałam. Pójdzie łatwo, damy radę.... proszę wybrać sztylet.. tylko mocny...
Zrozumiałem. Podszedłem do zbioru broni i wyjąłem wązki, wschodni z mocnej stali puginał. Wsadziłem w szparę szafy, puginał się nieco zgiął — zamek nie ustąpił. Wtedy schyliłem się i wyłupując drzewo, rozszerzałem otwór. Kobieta, w nerwowem podnieceniu śledziła moje ruchy. Po paru minutach podważyłem na tyle, że mogłem ostrzem dosięgnąć dolnej zasuwy. Podważyłem i uniosłem do góry. Nacisnąłem — drzwi ustępowały...
— Prędzej, prędzej....
Przystawiłem krzesło i począłem wyłupywać drzewo u góry. Poczułem, jak nóż wsuwa się pod sprężynę. Jeszcze poruszenie — opadła na dół. Zeskoczyłem i pociągnąłem drzwi. Ustąpiły, bez uporu i szafa rozwarła się na oścież. Pełno w niej było