Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 36. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

30
36. posiedzenie Sejmu w dniu 20 marca 2013 r.
Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.

Wicemarszałek Cezary Grabarczyk:

Dziękuję panu posłowi.
Głos ma pan poseł Arkadiusz Mularczyk, Solidarna Polska.


Poseł Arkadiusz Mularczyk:

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Przedstawiona informacja szefa MSZ o założeniach polskiej polityki zagranicznej to w czystej postaci polityka PR-u, propaganda sukcesu i pozorowana dyplomacja, to mydlenie oczu polskiemu społeczeństwu. Kreowanie takiej iluzji wirtualnej, mocarstwowej polityki zagranicznej, pełnej sukcesów i propagandy, powoduje, że Polska rok po roku po cichu traci kolejne atrybuty swojej suwerenności, a także gwarancji bezpieczeństwa, nie otrzymując nic w zamian. W rzeczywistości ostatnie sześć lat polskiej polityki zagranicznej charakteryzuje się znacznym osłabieniem pozycji międzynarodowej Polski na świecie, a w szczególności w Europie, wręcz jej marginalizacją.
Informacja, którą przedstawił Sejmowi pan minister Radosław Sikorski, to szeroki opis wydarzeń z historii Polski, świata, geopolityki, gospodarki, opis procesów na arenie europejskiej, światowej. Mamy nawiązania do historycznych postaci polskich, europejskich, wiele miejsca poświęcił pan także cesarstwu rzymskiemu, porównując je do Unii Europejskiej. Ale jakże banalny, krótki i płytki jest opis polskiej sytuacji w świecie, naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją oraz obrazu Polski w Europie. Panie ministrze, od męża stanu oczekiwalibyśmy informacji o priorytetach, założeniach i realnych celach polskiej polityki zagranicznej. To, co dzisiaj usłyszeliśmy, pokazuje, że brak tej wizji w pana polityce – brak wizji Polski w Europie, brak wizji Polski w świecie.
Dlatego polskiej polityce zagranicznej potrzebna jest gruntowna reorganizacja, reorientacja oraz określenie konkretnych celów długo — i krótkoterminowych. Szczególnie ważne jest, żeby Polska zaczęła kierować się zasadą wzajemności w relacjach bilateralnych i multilateralnych. Obecnie tak nie jest. Powinniśmy zapomnieć o lansowanej przez pana ministra nierealnej i szkodliwej koncepcji Polski, która może dziś wejść do grupy mocarstw jako równoprawny gracz. Forsowanie tej koncepcji kończy się tym, że powoli tracimy podmiotowość, popierając politykę najmocniejszych graczy w Europie. Oczywiście pan minister Sikorski za taką politykę będzie chwalony, nagradzany i poklepywany po plecach na europejskich salonach. Niech pan porzuci mrzonki o równym traktowaniu Polski przez kraje, które mają 10, 15, 20 razy większe budżety i traktują nasz kraj jako rynek zbytu i miejsce taniej siły roboczej za najniższą krajową. Bez mocnej gospodarki, bez dużego budżetu państwa niech pan nie łudzi społeczeństwa, że zbudujemy partnerskie relacje z mocarstwami świata, a nawet Europy.
Panie ministrze, alternatywą i rozwiązaniem dla polskiej polityki zagranicznej jest polityka wzajemności w relacjach, ale też solidarności z naszymi partnerami z Europy Środkowo-Wschodniej. Trzeba przede wszystkim budować dobre relacje w tej części Europy i występować jako lider i reprezentant interesów krajów Europy Środkowo-Wschodniej, bo mamy zbieżne interesy i wartości, podobne zagrożenia i szanse.
Trzeba także postawić na dobrze przygotowanych, fachowych, młodych, nieskażonych komunizmem dyplomatów, panie ministrze. Dlaczego pan tego nie czyni? Solidarna Polska oczekuje polityki zagranicznej prowadzonej w interesie polskiego narodu i polskiego społeczeństwa, takiej polityki, jaką prowadzą pańscy europejscy przyjaciele z Niemiec czy Francji, którzy w pierwszej kolejności dbają o interesy swojego narodu i swojego kraju, a dopiero później o wirtualny interes Unii Europejskiej. Pan miał czas w ciągu ostatnich sześciu lat na zbudowanie takiej polityki, bo pan ma władzę wykonawczą i opozycja nie może pana w tym wyręczyć, ale jeśli nie daje pan sobie rady, panie ministrze, to możemy panu pomóc. Proszę oddać władzę, my wtedy posprzątamy tę stajnię Augiasza, choć już dziś wiemy, że nie będzie łatwo.
(Poseł Tomasz Kulesza: O, nieładnie.)
Panie ministrze, nie ma zbyt wielu rzeczy, którymi może się pan pochwalić. Pokażę tylko kilka przykładów, które uświadomią nam, w jakim miejscu jest polska dyplomacja. Po trzech latach od katastrofy smoleńskiej gdzież jest wrak Tupolewa? Pan minister mówił w depeszy do Polskiej Agencji Prasowej dwa dni temu: Nie mierzyłbym skuteczności polityki wobec Rosji sprawą wraku, który jest dla nas ważną pamiątką, ale już nawet nie tak ważnym dowodem w sprawie. Nasza prokuratura zakończy dochodzenie niezależnie od tego, czy wrak zostanie nam zwrócony, czy też nie. Panie ministrze, pan się myli. Bo właśnie sprawa wraku, tego, gdzie on jest, jest jednym z przykładów bezsilności pana i polskiej dyplomacji. To dowód nie tylko nieskuteczności polskiej polityki zagranicznej, lecz także całkowitej bezradności. Jeśli bowiem nie mamy tak naprawdę spójnej, zbudowanej w interesie polskiej racji stanu polityki polskiej suwerenności, zawsze będziemy bezradni wobec takich sytuacji. Nic tu nie pomoże pana nadzwyczajna aktywność na Twitterze. Ostatnia wypowiedź pana ministra jest też zaskakująca wobec faktu, że jeszcze w grudniu zabiegał pan u szefowej unijnej dyplomacji pani Ashton o to, żeby sprawę wraku postawić na szczycie Unia Europejska – Rosja. Gdy się to panu nie udało, powrócił pan do bagatelizowania problemu. Jest to niestety rozpaczliwa próba przykrycia prawdy o tym, jak słabi jesteśmy w relacjach na salonach Unii Europejskiej i jak niezwykle niewiele znaczymy, mimo pańskiego oksfordzkiego akcentu i salonowych manier.