Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 36. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

29
36. posiedzenie Sejmu w dniu 20 marca 2013 r.
Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.

Poseł Tadeusz Iwiński

ży odnotować niedawny pobyt przewodniczącego Dumy Państwowej, który odwiedził Warszawę przy okazji swojego pobytu w Oświęcimiu.
Naszych relacji bez wątpienia nie powinna zdominować katastrofa smoleńska i sprawa zwrotu wraku samolotu. Ponadto trzeba zadbać o poprawę niekiedy niskiego poziomu obsługi konsularno-wizowej w polskich placówkach na terenie Rosji, a także Ukrainy. Odnośnie do stosunków z tym ostatnim państwem powinniśmy niezmiennie wspierać proces jego zbliżania do Unii Europejskiej, w tym zawarcia umowy stowarzyszeniowej.
Z uznaniem należy odnieść się do aktywności prezydenta Bronisława Komorowskiego na tym polu. Nie powinno to jednak przeszkadzać w zajmowaniu konsekwentnego stanowiska przez władze polskie w związku z 70. rocznicą tragedii wołyńskiej oraz w reagowaniu na rozmaite nacjonalistyczne wystąpienia, ostatnio potęgujące się, w zachodniej części Ukrainy.
Wydaje się, że niestety w impasie znalazła się cała strategia Partnerstwa Wschodniego i być może dopiero szczyt w Wilnie przesądzi o jego dalszych losach. Polska nie przejawia też aktywności, jeżeli chodzi o unijną strategię wobec Azji Centralnej, pięciu państw, z których oczywiście największym jest Kazachstan. Notabene dwukrotnie odwołano wizytę prezydenta Kazachstanu w Warszawie.
W tym kontekście pragnę jednak zaakcentować, iż Polska nie powinna nadal nie reagować na naruszanie od dłuższego czasu przez władze węgierskie standardów europejskich, jeśli chodzi choćby o zmiany w konstytucji, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości czy traktowanie tamtejszej opozycji. Tym bardziej iż rządzący Fidesz należy do tej samej rodziny politycznej co Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Za słabość naszej polityki uważamy – wspominano o tym już wcześniej w debacie – brak realnej strategicznej odpowiedzi na ukształtowanie się nowych światowych centrów politycznych i gospodarczych, w tym w Azji Południowo-Wschodniej i w Ameryce Łacińskiej. Jako niewystarczająca jawi się aktywność Polski w tych obszarach również w krajach arabskich, na przykład obecnie w Libii czy Egipcie, niezależnie od pojedynczych wizyt. Przez ponad 5 lat premier Donald Tusk, w przeciwieństwie choćby do czołowych unijnych przywódców, nie zawitał w ogóle do Afryki, nawet do takich mocarstw regionalnych jak Republika Południowej Afryki czy 170-milionowa Nigeria. Pan te państwa dzisiaj wymienił. Notabene my w Afryce, gdzie istnieją 53 państwa, mamy tylko 10 placówek.
Osobną sprawą jest oczywiście stan stosunków z Chinami, drugą gospodarką światową. Niecały rok temu premier Wen Jiabao, który opuścił swoje stanowisko w ramach rotacji w ubiegłym tygodniu, przedstawił w Warszawie 12-punktowy program współpracy z Polską i innymi państwami Europy Środkowej. Na tym spotkaniu było zresztą innych 11 premierów lub wicepremierów. Szczerze mówiąc, jak dotąd stopień realizacji tego programu jest niewielki, przy rosnącym deficycie obrotów handlowych nawet nie 1:10, jak tu mówił jeden z poprzedników, tylko 1:11.
Przy okazji wyjątkowo niski jest poziom naszej pomocy rozwojowej, a sam sposób jej pojmowania przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych trzeba uznać za kuriozalny, biorąc pod uwagę kryteria ONZ i podejście, słuszne podejście, takich organizacji pozarządowych jak na przykład Polska Akcja Humanitarna. W zasadniczym stopniu chodzić bowiem powinno o realizację 8 tzw. milenijnych celów rozwojowych dotyczących podstawowych kwestii, takich jak likwidacja głodu, równouprawnienie kobiet i mężczyzn, zmniejszanie śmiertelności wśród niemowląt itd. Wygląda na to, że te cele milenijne nie zostaną osiągnięte, jak wcześniej planowano, w roku 2015.
W odniesieniu do obszernie naświetlonego przez pana ministra wątku bezpieczeństwa, w tym modernizacji technicznej polskiej armii za sumę 140 mld zł w najbliższej dekadzie na tzw. siły odstraszania… Przy okazji wydaje się, że też niedostatecznie skutecznie działamy, o czym mówił pan minister, na rzecz stworzenia wspólnej, stałej, z wizją polityki obronnej Unii Europejskiej. Tak więc, wracając do wątku bezpieczeństwa, nieco paradoksalnie przytoczę przysłowie popularne w Argentynie, ojczyźnie nowego papieża. Brzmi ono tak: życie jest jak tango, kto nie tańczy, jest głupcem. Ale dziś w naszym kraju nie ma nastroju do powszechnego tanga ze względu na sytuację społeczno-ekonomiczną, narastające bezrobocie i pogłębiające się nierówności.
Warto więc zastanowić się nad zamiarem rządu przeznaczenia tak ogromnych sum na cele obronne i rozważyć, czy przynajmniej części tych środków nie skierować na naukę, służbę zdrowia bądź politykę społeczną. Klub SLD ma wobec takiego projektu zasadnicze wątpliwości. Przecież członkostwo w NATO gwarantuje nam bezpieczeństwo, ponadto dobrze rozwija się współpraca wojskowa ze Stanami Zjednoczonymi, a zapowiedziana właśnie przez USA rezygnacja z czwartej fazy projektowanego systemu tarczy antyrakietowej w Polsce nie wydaje się mimo wszystko zmniejszać naszego poczucia bezpieczeństwa.
Konkludując, żyjemy bez wątpienia w czasach niepewności w wielu wymiarach – Unia Europejska, Polska i wiele struktur regionalnych w skali globalnej. Niepewność jest tym, co zmusza do myślenia, jak zauważał Albert Camus, a zarazem tym, co mobilizuje człowieka do wykazania wszystkich swoich wartości, by użyć słów Ericha Fromma. Tymczasem Polska wykorzystuje w swojej polityce zagranicznej szereg atutów, ale przecież daleko nie wszystkie. Oby nastąpiła w tej mierze zmiana – myślę, że takie jest życzenie całej Izby. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk)