Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 36. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

27
36. posiedzenie Sejmu w dniu 20 marca 2013 r.
Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.

Poseł Stanisław Żelichowski

wościowe często biorą górę nad rozsądkiem. Tutaj dużą rolę do odegrania ma dyplomacja. Szczególnie, panie ministrze, chodzi o tych jej przedstawicieli, którzy są rekrutowani wśród Polaków. Liczymy na to, że nadadzą oni dyplomacji w Europie pewien kierunek, który będzie mógł później być obierany również przez innych.
Jeżeli chodzi o wejście do strefy euro, to pan minister mówił trochę na ten temat. Dodam tu tylko jeden argument. Naszym zdaniem musimy podążać w dwóch kierunkach. Z jednej strony należy zrobić wszystko, żeby gospodarka była przygotowana do wejścia na jak najlepszych warunkach. Z drugiej strony trzeba pokazać polskiemu społeczeństwu rzetelną analizę szans i zagrożeń. Nad tym trzeba pracować. To, że dziś w strefie euro są problemy, wynika w dużej części z faktu, że część krajów została przyjęta wskutek decyzji politycznych, a nie ekonomicznych. W takim układzie wygrywali ci, których gospodarki były mocniejsze, a przegrywali ci, których gospodarki były słabsze. Chodzi o to, żeby unikać takich napięć. Z jednej strony wszyscy liczymy na to, że strefa euro sama sobie poradzi przy uwzględnieniu naszych podpowiedzi, a z drugiej strony trzeba umieć zrozumieć współczesny świat. Podam jeszcze jeden argument. Jeżeli popatrzymy na fakt, że na globalnej scenie ścierają się z jednej strony interesy narodowe, a z drugiej strony kapitał międzynarodowy, to dużo łatwiej utrzymać stabilność, jeżeli dysponuje się pieniądzem światowym, niż wówczas, kiedy jest to tylko pieniądz krajowy. To też zależy od siły gospodarek poszczególnych krajów. W związku z tym warto pracować nad przeprowadzeniem rzetelnej analizy szans i zagrożeń w tym zakresie i pokazać wyniki Polakom, bo myślę, że następne wybory, które odbędą się w 2015 r., będą w jakimś sensie stanowiły plebiscyt dotyczący wejścia do strefy euro. Wyniki analiz musimy pokazać rodakom w rzetelny sposób. Ja wierzę, że innej siły, innej możliwości nie ma.
Co prawda po mnie zabierze jeszcze głos kolega, chciałbym jednak teraz skonkludować, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem informacji ministra spraw zagranicznych.
Mam jeszcze tylko jedną uwagę. Panie ministrze, wydaje mi się, że warto przedstawiać nas jako reprezentanta Europy Środkowo-Wschodniej, niekoniecznie jako lidera. Jeżeli odbiera to ktoś z zewnątrz, to może różnie pomyśleć. Lider zwykle jest nielubiany, traktowany trochę inaczej. Reprezentant brzmi ładniej. Dziękuję ślicznie. (Oklaski)


Wicemarszałek Wanda Nowicka:

Dziękuję bardzo, panie pośle.
Głos zabierze pan poseł Tadeusz Iwiński z Klubu Poselskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Bardzo proszę, panie pośle.


Poseł Tadeusz Iwiński:

Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Poeta angielski z XVIII w. Samuel Johnson mawiał, że dobrze jest mieć wyobraźnię za towarzysza podróży, ale konieczne trzeba wziąć rozsądek za przewodnika. Właśnie z tego punktu widzenia powinniśmy dokonywać wszelkich analiz, także w materii, którą się dziś zajmujemy, bardziej niż poprzez kontrowersyjne paralele historyczne. Należy zgodzić się, iż najważniejszą rolą dyplomacji jest obecnie wspieranie procesu unowocześniania państwa, gospodarki, społeczeństwa, dalsze działania na rzecz zmniejszania dystansu cywilizacyjnego dzielącego nas od państw najwyżej rozwiniętych. W przeciwnym razie Polska znalazłaby się na marginesie procesów globalnych, a powinno też chodzić o to, by zająć odpowiadające naszemu potencjałowi miejsce w nowej architekturze 7-miliardowego świata, przekształcającej się coraz bardziej w układ wielobiegunowy.
Jak zawsze szczególnie istotna jest budowa przyjaznego najbliższego otoczenia zewnętrznego. Z tego punktu widzenia ważna jest też potrzeba kontynuowania i rozwoju historycznych procesów pojednania oraz współpracy z trzema naszymi największymi sąsiadami: Niemcami, Rosją i Ukrainą, choć naturalnie znajdują się one w rozmaitych stadiach zaawansowania. Niezmiernie i niezmiennie istotne jest zachowanie wiarygodnej gwarancji bezpieczeństwa, bo choć Polsce nie grozi zbrojna napaść ani, jak się wydaje, dramatyczna ingerencja polityczna bądź ekonomiczna z zewnątrz, to w naszym żywotnym interesie leży zachowanie stabilności nowej konstrukcji geostrategicznej powstałej na przełomie XX i XXI w., zarówno w Europie, jak i w strefie euroatlantyckiej. Dlatego też dziwią użyte przez pana ministra na wczorajszym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych niepotrzebne historyczne sformułowania o Polsce Ludowej jako kosztownym eksperymencie i stanie wojennym jako sposobie na utrzymanie monopolu władzy. Absolwent Oxfordu i pierwszy Polak, który znalazł się niedawno na liście stu Top Global Thinkers 2012 magazynu „Foreign Policy” między innymi za wypowiedź, iż bankierów należy wynagradzać proporcjonalnie do kapitału, który generują, nie do długu – gratuluję – nie może nie wiedzieć, że to porozumienia międzynarodowe z końca II wojny światowej zaowocowały podziałem Europy na strefy wpływów, zaś stan wojenny nadal oceniany jest przez większość rodaków jako mniejsze zło.
Ustanowienie powyższych filarów naszej polityki nie zmienia wszak faktu, że wciąż odczuwa się brak strategicznej wizji Polski w świecie w dłuższej perspektywie i że nie toczy się szersza debata na ten temat. Ubiegłoroczny dokument „Priorytety polskiej polityki zagranicznej na lata 2012–2016” jest już częściowo nieaktualny. Pewna bierność strategiczna dostrzegalna jest nawet w obszarze polityki unijnej, słusznie uważanej za kluczową dla nas. Umacnianie Unii Europejskiej oraz pogłębianie integracji w jej