Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 36. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

26
36. posiedzenie Sejmu w dniu 20 marca 2013 r.
Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.

Poseł Stanisław Żelichowski

byśmy uszanowali tę ofiarę, bo ta ofiara niewątpliwie była. A dziś, kiedy słucha się niektórych wypowiedzi, przypominają się słowa Napoleona Bonaparte, który mówił, że prawdziwy przywódca to taki, który daje nadzieję. Dzisiaj, słuchając tu niektórych głosów, trudno było znaleźć w nich jakąkolwiek nadzieję. To była jedna wielka czarna dziura. I w takim kierunku próbujemy iść.
Ale stoi również dzisiaj przed nami pytanie o nadzieję. Czy realizowana po raz szósty – jak pan minister zaznaczył – polityka zagraniczna przez obecną koalicję, przez rząd, daje nadzieję Polakom na realizację ich podstawowego celu, jakim jest działanie w interesie polskiego społeczeństwa, polskiego państwa? Co do tego możemy się różnić, bo opozycja przedstawi to w jednym kierunku, koalicja – w innym. Chciałbym zacytować dwie wypowiedzi lidera największej partii opozycyjnej. Szkoda, że go dzisiaj nie ma, bo kilka dni temu jeszcze, kiedy toczyła się debata nad wotum zaufania dla rządu, w przedstawionych 12 punktach sformułowane zostały dwa zarzuty wobec polityki zagranicznej, które moim zdaniem są, jeśli inaczej na nie się spojrzy, wielką pochwałą tejże polityki zagranicznej.
Po pierwsze, pan prezes wówczas stwierdził, że Polska jest dwudziestą gospodarką świata i rząd za mało robi, żeby formalnie to usankcjonować. Podzielam zdanie pana premiera, że rząd zrobił olbrzymi postęp od 2007 r. Według statystyk ONZ-owskich, jeśli chodzi o konkurencję w Polsce, nastąpiła poprawa i aż o 12 miejsc przesunęliśmy się w rankingach. Działania te spowodowały, że dziś możemy stwierdzić, że z kraju, którego nie było na mapach Europy i świata, dziś staliśmy się partnerem, silną gospodarką. Według statystyk ONZ jesteśmy rozwiniętym krajem współczesnego świata i niezależnie od biedy, która na pewno jest – pamiętam czasy mojej młodości, kiedy moje pokolenie mogło porównywać się do Czechosłowacji, Węgier – dziś porównujemy się do Niemiec, Anglii, Francji. Chwała za to. Tak powinno być, takie powinny być nasze ambicje. Kiedy pomyślimy, jaką drogę przeszliśmy, to zauważymy wysiłek kolejnego rządu. I nawet ta uwaga pana prezesa, która została wówczas przekazana, świadczy o tym, że idziemy we właściwym kierunku.
Padło dzisiaj również stwierdzenie, jeżeli chodzi o drugą sprawę, że środki pomocowe dostaliśmy wprawdzie niemałe, ale de facto, tak jak się tu kombinuje, one nie są takie duże, bo netto to jest mniej, niż było. Szanowni państwo, zasada jest taka, że płacimy składkę w zależności od PKB, czyli bogactwa Polaków. Nie chcę was podejrzewać, że walczycie o to, aby Polacy byli coraz biedniejsi i płacili coraz mniejszą składkę (Oklaski), bo ideą koalicji, która się utworzyła, Platformy i PSL, jest to, żeby Polska się bogaciła, i w tym zakresie nie można mówić...
(Poseł Janusz Palikot: PSL-owi to wychodzi, oj, wychodzi.)
No, nie tak, panie pośle, jak panu. (Poruszenie na sali) Pan zobaczy, co dzieje się na Cyprze. (Poruszenie na sali) Jeżeli weźmiemy pod uwagę PKB, w ciągu 20 lat doszliśmy od 160 mld euro do ponad 700. To jest wysiłek całego narodu i tego w żadnych układach, w żadnych naszych tu gierkach partyjnych nie można zaprzepaścić. W demokracjach rozwiniętych, ustabilizowanych zwykle bywa tak, że polityka zagraniczna, polityka obronna jest poza walką polityczną. W Polsce pewnie jeszcze to nie ten moment, ale mam nadzieję, że w takim kierunku zmierzamy.
Gdybyśmy zastanowili się dziś, co jest naszym celem, może inaczej: jakie cele sobie stawiamy, również jeśli chodzi o politykę zagraniczną, to chcemy, żeby była silna Polska w silnej Europie. Naszym atutem, tym, co decyduje o sile państwa, jest olbrzymia rzesza wykształconych, najbardziej pracowitych, według wszelkich statystyk, Polaków. Jesteśmy jednym z najbardziej kreatywnych narodów w Europie. Dzięki takim cechom Polaków zatrzymuje się w Polsce kapitał. Mimo trudności w Europie możemy rozwiązywać cały szereg problemów, które stoją przed państwem, i mam nadzieję, że kryzys, który od wielu lat jest w Polsce, może być tym kryzysem uzdrowieńczym. My, Polacy potrafimy sobie w trudnych, kryzysowych warunkach, czasach radzić. Takich okresów mieliśmy w naszej historii dużo. Stanowi to w pewnym sensie naszą przewagę nad innymi krajami.
Wynegocjowano znaczne środki w perspektywie budżetowej. Stanowi to jedną stronę zagadnienia. Druga strona jest taka, że potrafimy te środki sensownie wydawać na modernizację kraju. Działają tu dobrzy przedsiębiorcy, samorządowcy, dobre organizacje rządowe. Pamiętam, że niedawnymi czasy pokazywano dwa sposoby wykorzystywania środków: grecki, który był bardzo zły, i irlandzki, który był bardzo dobry. W tym obszarze Polska przerosła wszelkie oczekiwania. Chwała za to, że tak to funkcjonuje. Pan minister wspomniał w swoim wystąpieniu niektórych autorów, sprawców tego, że w tym zakresie w zupełności działamy tak, jak powinniśmy.
Czeka nas na pewno uproszczenie procedur. Musimy trochę na nowo spojrzeć na sprawę tzw. układu, bo usztywniliśmy te procedury, ciągle szukając jakiegoś układu. Nikt go nie znalazł, natomiast obecny ich kształt utrudnia wykorzystywanie środków. W związku z tym warto byłoby popracować również w tym zakresie. Mamy również inne spore słabości. Pan minister wspominał o demografii, chodzi tu również o biurokrację, która nas otacza. To są zadania, nad którymi na pewno trzeba jeszcze popracować.
Pozycja Polski w zjednoczonej Europie jest w moim i mojego klubu przekonaniu dosyć mocna. Pojawia się tu jednak inne pytanie: Czy Europa jest mocna? Tak więc, jeżeli przyjmiemy, że dzisiaj scena globalna stała się wielobiegunowa, to Europa, która mogłaby być silnym graczem na scenie wielobiegunowej, jest nim w coraz mniejszym stopniu. Zajmuje się głównie sama sobą. Jak pan minister powiedział, egoizmy narodo-