Strona:Sielanki i inne wiersze polskie.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdzie bojaźń tam nienawiść, a nienawiść zguby
Zawsze szuka: niechaj ją, jako chce, do kluby
Naciąga, przecie ona zawsze w swoj cel[1] mierzy,

A komu jest niechętna, skąd może, uderzy.
130

A tak więc i ci, co się tobie przeżyć dali,
Z miłością się u twoich nog opowiedali.
Nie rokuje niewola, ani rozmow stroi,
Lecz z cicha upatruje i swe sztuki broi;

A żaden nie przestrzeże, wszyscy złemu radzi:
135

Tego w łożnicy kolą, pod tego podsadzi
Skryte prochy, ten w trunku, ten zdradzon w potrawie,
Ten nieznacznym sposobem, ten zabity krwawie.
Wolność tego nie umie, bo jej jarzmo szyje,

Nie dolega, i w całej bezpieczności żyje.
140

Cny krolu! jakokolwiek ta sprawa stanęła,
I lubo cię kłopotem przykrym nabawiła,
Bierz probę z serc przychylnych. I ta i ta strona
Ma być u ciebie wielką wiarą zalecona.

Nie najdziesz tu obłudy, najdziesz szczerość całą.
145

I stateczność na wszelkie złe przygody trwałą.
Najdziesz miłość uprzejmą, ktorą ty miłością
Wzajem oddaj, a tak już zupełną ufnością
Posadź na niej. Ten ci gmin zdrady nie uczyni.

I prożno go zły język o swawolą wini.
150

Częściej koń w twardej krydze chodzić nauczony
Jeźdźca zmiata, a w biegu munsztuk pozwolony[2]
Łatwiej utrzyma, niżli wodze mocno jęte;
Prożno wędzidło wściąga już raz na kieł wzięte.

Miękko gębę, miękko wieść na jeźdźca należy.
155

Wolny lud prowadź wolno, wolniej on pobieży
I bez pręta. Piękna to, że kto chce żyć w prawie,

  1. celować co — dorównywać czemu
  2. pozwolony — wolny, swobodny