Uchyl się za ten obłok: blask śpiącemu szkodzi.
Jabym zasłonił, ale tknąć mi się nie godzi.
I ty się nie przebiegaj, jaszczurko zielona,
Bo cię prędko dosięże maczuga toczona.
Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie.
Muchy, bezecne muchy! siła[1] dodziewacie[2]:
Łaję wam, i zajrzę wam: więtszą wolność macie.
Niżli ja. Na co się was tak wiele zleciało?
I ciebie tu, komorku[3], zła śmierć posadziła!
Ukąsiłeś, że przez sen wargami ruszyła.
Lekko, owieczki moje, lekko następujcie:
Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie.
Drudzy mistrzem przyszłego życia nazywają;
Ja wieszczym, ja prorokiem: dziś mi się przyśniła
Neera, że w kościele ze mną wespoł była.
Była matka, i babka, i sąsiad niemało.
Kapłan stał przy ołtarzu, myśmy też tam stali,
Kapłan mowił, a myśmy jego słow słuchali.
Wiązał stułą, wzajemne rozdawał pierścienie.
Boże, niech się nade mną kona[4] twe przejrzenie[5]!
Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie.
Na co mi ociec zbioru tak wiele zostawił?
Na co dom tak budowny i folwark postawił?