Ta strona została przepisana.
DAPHNIS.
I ja w tej liczbie jestem, i jam jeden z wiela,
45
Co bym cię za wiecznego chciał mieć przyjaciela.
DZIEWKA.
Coż czynić? teraz sobie na wolności żyję;
Szedszy za mąż, jakobym w jarzmo dała szyję.
DAPHNIS.
Nie niewola w małżeństwie; ale myśl beśpieczna,
50
DZIEWKA.
Tak to z przodku[1] cukrują, a potym przewodzą
Nad nami, i niektorzy żony za łeb wodzą.
DAPHNIS.
Żartujesz! Wy nad nami raczej przewodzicie,
Bo wy, żonki, kogoż się na świecie boicie?
DZIEWKA.
A Lucyna (bez czego zabawy małżeńskie
55
Nie bywają) co czyni? i połogi ciężkie?
DAPHNIS.
Na kożdy raz swoje się lekarstwo najduje:
Jest Dijanna, co w takiej potrzebie ratuje.
DZIEWKA.
Strach jest rodzić: a ktoraż w tej dobie nie zbladła?
60
DAPHNIS.
Wszystko za laty ginie: ale tę nagrodzą
Szkodę dziateczki miłe, gdy się na świat rodzą.
DZIEWKA.
Jeślibym za cię poszła, jeśli nie żartujesz,
Co za oprawę, co za wiano obiecujesz?