Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale ucztować w pięknie umeblowanym pokoju na cienkiej bieliźnie stołowej i jeść srebrnym widelcem.
W czasach dawnych, nie wątpiła wcale pastorowa, podejmowano chorążego w sali i podawano mu, co było najlepszego. Tym razem kazała nakryć w komorze, przy kuchni bez żadnej zastawy i ofiarowała gościowi kapuśniak i kiszkę krwawą.
Örneclou miał najcudniejszy humor i sadził się na pochlebstwa dla pastora, gratulując mu, że się ożenił powtórnie. Dawał za przykład starego pastora z Sjöskogi, który był całe lata wdowcem, chociaż mógł się ożenić i opływać we wszystko. Gdy go ostatni raz odwiedził, w jadalni nie była zamieciona podłoga, tak że musieli jeść w sypialnym pokoju. Brakło też czystego obrusa, wszystkie były zaplamione, a służebnym dziewczętom nie chciało się nawet gotować codziennie. Kapuśniak z niedzieli podawano ciągle, a szczęśliwi byli jeszcze obaj, gdy go na długo starczyło.
Stary przyjaciel i druh z Löwdali urządził się zgoła inaczej, a znaleźćby nie można w całej okolicy tak dzielnej jak żona jego gospodyni domu. Wszędzie rozbrzmiewają hymny ku jej czci, a jadąc tu, czuł naprzód w ustach smak łakotek, jakich się tutaj na pewno spodziewał. Pozatem nieoceniona to rzecz dla Maji Lizy, że może się nauczyć, jak należy nakryć stół, jak się przyrządza i podaje po-