Strona:Słowianie nadbałtyccy.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niego wyborna pobudka do łupieży i mordów, a nawrócić znaczyło to samo, co podbić, złupić, wymordować. Sami niemieccy kronikarze świadczą o tych okrucieństwach.
Ditmar powiada, że w pojęciu Niemca sam wyraz Słowianin — oznaczał niewolnika, psa niewiernego, którego rzeczywiście, skoro udało się podbić, zarazże obracano w niewolnika, pastwiono się nad rodziną, sprzedając męża od żony, córkę od matki rabując cały dobytek. Samą ludność usiłowano wytępić, lub przynajmuiej przesiedleć, tak, ażeby psiego śladu nie zostało na ziemi podbitej.
Inny znów świadczy, że Niemcy umieli do takiego stopnia wycieńczyć i doprowadzić do ostatecznej rozpaczy lud podbity, że ten szukał jedynego ratunku naprzód w rozboju, a potem w ucieczce lub zaprzedaniu się w niewolę Duńczykom, lub jeśli się dało pobratymczym Słowianom. Musiało ich dużo wtedy znaleść schronienie nad Wisłą Lechicką i w Karpatach. Wielu też schroniło się w Serbii Czechii i ziemi Łużyczan.
Tym tylko sposobem można sobie wytłumaczyć tak prędkie wyniszczenie ludności słowiańskiej na Pomorzu Bałtyckiem.
Okrutnego postępowania Niemców z nowo ochrzczonymi przemocą mamy wiele innych dowodów autentycznych przez współczesnych zapisanych.
Tak w r. 1285 hr. Szweryński aktem zapisowym wydanym jakiemuś klasztorowi, nadając mu zabraną przez siebie wieś słowiańską Łozice, zapewnia i zobowiązuje się, że wszystkich Słowian, których ta wieś była własnością, wypędzi i wyniszczy, dodając w końcu, że on, hr. Szweryński, tak pokieruje tą sprawą, iż sami nawet Słowianie ze wsi swej rodzinnej ustąpią, sami nawet zaświadczą, że nie będą mieli nigdy żadnej pretensyi do klasztoru. (Dokument ten wydrukowany w Cod. Pomer. str. 314.)
Taka to była uczciwość niemieckiego rycerza i do tego jeszcze hrabiego!
A potem czyż można się dziwić, że przy takiej uczciwości niemieckich panów, przy takiem pojmowaniu miłości bliźniego dla nowo nawróconych, już pod koniec XIII wieku wszystkie niemal ziemie na Pomorzu Bałtyckiem przeszły w ręce Niemców.
Wiadomo, że przy nawracaniu na wiarę najpotężniejszą dźwignią zawsze była mowa, opowiadanie słowa Bożego. A więc opowiadanie to musiało być zupełnie zrozumiałem. Tak opowiadali słowo Boże Słowianie jeden drugiemu, tak było wszędzie od