Strona:Słowianie nadbałtyccy.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zostawało w bałwochwalstwie, żarliwie broniąc swych bogów i swej przeszłości. Zaledwo bowiem w XII i XIII stuleciach Słowianie pomorscy zostali pokonani i w znacznej części wygnani ze swych posiadłości. Mówimy pokonani, gdyż tak piszą sami niemieccy kronikarze, nie używając wcale wyrażenia nawróceni. Podbić, pokonać i zmusić do przyjęcia wiary — to było ich stałą dążnością. Ale nie na tem koniec. Podbity, pokonany stawał się niewolnikiem, a więc rabowano jego mienie, odbierano mu ziemię, przesiedlano w dalekie strony, a nieraz wymordowywano okrutnie.
Historja przedstawia nam fakt godny zastanowienia. Kiedy już na całej przestrzeni Europy górowało chrześcijaństwo, jedni Litwini i Słowianie Bałtyccy zostawali w bałwochwalstwie. I jednych i drugich nawracali Niemcy. Jeżeli Słowianin Słowianina nawracał, chrześcijaństwo z łatwością się zaszczepiało. Sw. Wojciech Czech rodem skutecznie i bez najmniejszego oporu opowiadał słowo Boże w Krakowie i innych miastach Polski. Św. Cycylli i Metodyusz tak samo głosili wiarę prawdziwą w Morawie, Czechach, na Rusi. I wszędzie wiara św. zaszczepioną została bez krwi rozlewu.
Lecz nie tak się działo, skoro Niemiec nawracał na wiarę, bo nawracał ogniem i mieczem. Rycerze mieczowi i krzyżowi przez kilka wieków pastwili się nad biędną Litwą, w imieniu wiary paląc, niszcząc, rabując. Bo im nie o wiarę chodziło, ale o panowanie i łupieże. Do dziś dnia pionski litewskie przechowały nam pamięć okrucieństw niemieckich i tej nienawiści, jaką ku nim pałali Litwini. Pozostała i tradycja, jak Litwin, odpowiedział Krzyżakowi, który go bijąc, spaliwszy wprzód jego domostwo, nawracał i niebo obiecywał: „nie chcę być w tem niebie, jeżeli i wy tam będziecie“, odpowiedział Litwin. Tak samo zupełnie później odpowiedział Amerykanin nawracającemu go okrutnemu Hiszpanowi. Lecz skoro Jagiełło z Jadwigą przybyli do Wilna i posąg Perkunosa obalić rozkazali, nikt nie stawił oporu — tłumy ludu biegły do Wilii, ażeby chrzest przyjąć.
Słowianie zaś Pomorscy nie mieli swego Jagiełły, nie mieli własnych apostołów, Wojciechów, Cyrylich i Metodyuszów. Ich żupy, kniażkowie i kapłani, skoro sił zabrakło do oporu, ulegli przemocy; ale tylko przemocy.
Niemiec ani myślał o tem, ażeby powiększyć trzodę Chrystusa drogą miru i przekonania; nawracać na wiarę to była dla