Przejdź do zawartości

Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wynikające ze szczególnych warunków, wśród jakich pracować mu wypadło.
Jedną z większych trudności dla działalności patronackich stanowił brak podstawy materjalnej. Podróże, wizytacje i rewizje, książki i różne druki, sanacja Spółek — wszystko to wymagało wielkich nakładów pracy i kapitałów, a tu nie było z czego brać pieniędzy. Dochody Związku tak były nikłe, że starczyły zaledwie na opędzenie wydatków na druk, czasopisma, portorja i inne drobne potrzeby. Składki płaciły tylko Spółki związkowe, a tych było niewiele: do r. 1878-go niespełna 30, potem w ostatnich latach tegoż okresu przeszło 40. Ale i Spółki związkowe nie wszystkie poczuwały się do tego obowiązku, i dopiero przy końcu tego okresu zdarzało się, że prawie wszystkie przyczyniały się składkami do utrzymania Związku. Wobec tych stałych braków, które udaremniały wszelką czynność pierwszych dwóch Patronów, znajdował się Szamarzewski ustawicznie w położeniu nader trudnem, a cała akcja reformy i reorganizacji byłaby narażona na zastój i upadek, gdyby nie udało się Patronowi pomocą i współpracą innych, jako i własnem poświęceniem się dla sprawy biedę tę zażegnać.
Jeden z pierwszych apeli do współpomocy ziomków powstał ze względu na stanowisko i obowiązki zawodowe ks. Szamarzewskiego. Jako ksiądz był Szamarzewski zależny od władzy duchownej, jako wikarjusz i mansjonarz miał do spełnienia obowiązki duszpasterskie, tem większe, że proboszczem parafji był starzec, nieomal 90-cioletni, a parafja była bardzo liczna. Praca spółkowa natomiast, zwłaszcza reforma i reorganizacja, wymagała natężenia człowieka, całkiem sprawie spółkowej oddanego. Były to przeciwności w rzeczy samej nie do pogodzenia, ale pokonał je Szamarzewski, pozyskawszy dla siebie zastępstwo w osobie konfratra swego, ks. Knasta. On to, za przykładem ks. Szamarzewskiego, sam w pra-