Przejdź do zawartości

Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rezerwowym, o udziale, depozytach, dywidendzie, akcjach, słuchali jak „o żelaznym wilku“… Spółki, których pod sztandarem pracy zbiorowej gromadziło się, począwszy od roku 1861-go a zwłaszcza 1863-go niemało, przedstawiały wprawdzie względnie pokaźną cyfrę cr. 40, ale wiodły żywot nader nędzny.
Na tak kruchej podstawie nie może stanąć i rozwijać się żadna budowa społeczna, nie mógł przeto ostać się także i Związek, wymagający przedewszystkiem silnej podpory Spółek, przejętych ideą solidarności. Tej jednakże nie było, bo większe i bogatsze Spółki, a najlepiej prowadzone, stroniły od Związku, bo go nie potrzebowały w swem rozumieniu; biedniejsze i mniejsze, potrzebujące pomocy materjalnej i moralnej, nie mogły były być jedyną podporą Związku. Komitet składał się z ludzi poważnych, wpływowych i znających się na rzeczy, ale ci zajęci zawodowo jako sędziowie, bankierzy, lekarze, nauczyciele, dziennikarze, mogli tylko niewiele czasu poświęcić mozolnemu, praktycznemu zadaniu reorganizacji spółkowej. Ponadto sfery decydujące popełniały ten błąd zasadniczy, że kładły głównie nacisk „na stronę polityczną“, skutkiem czego popadli w „szerokie projekta“, którymi większości spółek nie można było przynęcić, a dla których sami ich twórcy nie mogli znaleźć dostatecznych podstaw. „Myśl dr. Zielewicza“, pisano nie bez słuszności, choć w zabarwieniu partyjnem, „pochwycona przeze liberalizm poznańskich pogadanek, takie przybrała w zrealizowaniu formy i kształty, że o jakichkolwiek korzyściach Spółek naszych z Związku ani mowy być nie mogło. Sprawa, fałszywie i niepraktycznie urządzona, bo nie oparta na warunkach rzeczywistych potrzeb, ale na jakichś fantazyjnych popędach, nie mogła wydać owocu. Czego się tylko nasz liberalizm chwycił, to albo obumierało w jego ręku, albo wzięło na zadatek życia — polityczne suchoty. Tak też się stało z obecną