Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

był przeciwnikiem jej spotęgowania przez zespół Spółek, złączonych w jednej Spółce. „Można się jeszcze pogodzić”, mówił z okazji takiego projektu, choć przedstawionego przy innej sposobności, „ze solidarną odpowiedzialnością pojedyńczych członków pewnego Towarzystwa, choć i tu w ostatnich czasach w Niemczech w wielu niestety wypadkach straszliwe spowodowała w gronie członków katastrofy… Chcieli atoli tę solidarność podnieść do potencji, robiąc mnie odpowiedzialnym solidarnie za Spółkę moją, oraz odpowiedzialnym nieograniczenie za wszystkie Spółki… to znaczy tyle, co zasadę solidarnej odpowiedzialności doprowadzić do absurdum. Tym sposobem topi się indywidualną odpowiedzialność w jakiemś nieograniczonem morzu odpowiedzialności zbiorowej”… Jeżeli policzoną jest do absurdów” — mówił — „myśl zamienienia państwa na akcje, podobnie wydaje się absurdem pomysł zamieniania społeczeństwa, a chociażby tylko poważnego jego odłamu w jeden zastęp nieograniczonej poręki”. Stojąc na tem stanowisku, Łyskowski pewnie nie bardzo był zbudowany, gdy Spółka Toruńska, przedstawiając swój plan centrali spółkowej, wystawiała go sobie w ten sposób: „wszystkie Spółki razem stałyby się jednolitą instytucją, któraby całość potrzeb społeczeństwa racjonalnie opatrywała…”
Na tem stanowisku, pod każdym względem odmownem, stał Łyskowski do roku 1882-go, a nawet 1883-go. Dopiero gdy Spółka Poznańska wystąpiła, a za nią Spółka Toruńska, był nieco skłonniejszy do ustępstw, chociaż jeszcze nie zaraz. Dotknięty sposobem wystąpienia Spółki Poznańskiej, odkładał zrazu sprawę, zwlekał, „nic nie działał” i nie umieścił jej przez „niedopatrzenie się na porządku obrad Sejmiku roku 1883-go. Gdy jednakże Spółka Toruńska sprawę ponownie poruszyła, robiąc zwrot w kierunku decentralizacji, podchwycił Łyskowski zgrabnie ten właśnie moment i przyrzekł na tej podsta-