Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rem trzeciego nastąpiło ponowne przesilenie, ale Łyskowski obstaje przy swojem; do reformy nie przychodzi; szuka się nowego Patrona, a przewodniczący w Komitecie taki określa plan jego działalności patronackiej: Patron miał być 1) radą i pomocą techniczną w prowadzeniu książek i rachunkowości, 2) pomocą prawną w ciągłem objaśnianiu Spółek o rozwoju ustawodawstwa i praktycznem stosowaniu jego przepisów, 3) pomocą w obrotach kapitałów, czy to przez umieszczenie zbytecznych zasobów, czy przez zaciąganie łatwe i korzystne pożyczek. Słowem Patron miał być „wystarczającem dopełnieniem tego, czego zarządom Spółek ku tej stronie nie dostawało“… Gdy na tej podstawie udało się pozyskać na Patrona ks. Szamarzewskiego, wydawało się przez czas pewien, że kwestja Patronatu i Związku została ostatecznie załatwiona. Ale gdy nowy Patron, mający ustawami przeznaczone miejsce, choć odosobnione, ale podporządkowane, wyrastał osobą swą i siłą rzeczywistej, własnej pracy ponad głowę Komitetu, a zwłaszcza prezesa, zaczęły się wnet ujawniać różne niesnaski i tarcia między obu ciałami, zrazu nieznaczne i słabe, potem z latami coraz częstsze i bardziej widoczne. Nie podobało się, że Patron bez oglądania się na Komitet tyle jeździ z rewizjami po Spółkach i że je reformuje. Zaraz na jednym z pierwszych posiedzeń Komitetu jeden z członków zauważył, „że Patron nie ma prawa do rewidowania książek Spółek, do Związku należących“… (sic) i pragnął, żeby Komitet, nie tylko Patron brał udział w rozpowszechnianiu nowych Spółek“… Później okazywano niezadowolenie i z tego powodu, że Patron „nie wprowadza w życie wzorowych Ustaw Związku, lecz własne“… Nie podobało się dalej, że Patron bez potwierdzenia Komitetu ogłasza w swych rocznikach „słowo wstępne“, zawierające zwykle własne jego myśli i dążności… (np. program gospodarowania miedziakami).