Przejdź do zawartości

Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Władza Komitetu zaś nie posiadała dostatecznych podstaw materjalnych, aby utrzymać Patrona i uzależnić go od siebie, a z nim całą akcję reformy i reorganizacji i wogóle całą działalność spółkową.
Z takiej sytuacji wyrastać musiały ustawiczne trudności, które skazywały Komitet na nieczynność, ubezwładniały też pierwszych dwóch Patronów, w ten sam trud wprowadzając trzeciego.
Ponieważ wszelkie próby zasadniczej reformy nie prowadziły dotąd do celu, przeto Szamarzewski, wstąpiwszy na urząd Patrona, miał do wyboru dwie drogi. Albo musiał się trzymać ściśle przepisów ustawowych i pozostać równie nieczynnym, jak poprzednicy, albo nie oglądając się na organizację związkową, działać, o ile potrzeba, bez względu na przepisy na własną rękę, według własnego uznania i upodobania. Byłby to „krok rewolucyjny“, — ale jeżeli chodziło o rzeczywiste dla Spółek korzyści, była to jedyna droga, która mogła zaprowadzić do celu. To też w tym sensie odzywały się głosy zaraz przy wstąpieniu Szamarzewskiego na urząd patronacki. „Zadanie nowego Patrona“, pisał dr. Szymański, który jako członek Komitetu dobrze był wówczas ze sprawami spółkowemi i związkowemi obeznany, „nie będzie łatwe i będzie się mógł zeń wywiązywać tylko pod tym warunkiem, jeżeli, nie uwzględniając wcale dotychczasowej organizacji, sam swoją osobą i pracę podstawę jej wytworzy“… „Myśli Związku“, czytamy na innem miejscu, „nie podtrzymują ani Ustawy ani żadna organizacja, bo jej niema… Należy istotnie podziwiać, żeśmy znaleźli męża, mającego odwagę podjąć się takiego obowiązku i mamy prawdziwe, szczere współczucie dla niego, bo pojmujemy jego ciężkie zadanie łączenia i wiązania tego, cośmy na własną szkodę we warunki rozstroju wyposażyli… Poparcie, jakie mu organizacja dać może, jest prawie żadne. Co zrobi, wszystko zrobić musi o włas-