Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słychać było, jak książka uderzyła o coś miękkiego, poczem rozległ się pisk.
— Nie myślałem, że to któryś z chłopców, mających własną pracownię — rzekł Beetle — Teraz rozumiem, dlaczegośmy go nie mogli znaleźć. Ale zadzierać z Seftonem i Campbellem, to rzecz ryzykowna. Prócz tego do ich pracowni nie można wejść tak bez pytania jak do wspólnej sali.
— Co za świnia! — szeptał M’Turk, podsłuchując — I co to za przyjemność! Zdaje się, Clewer ich obsługuje.
— Ale nie są prefektami. Przynajmniej jedno bene — podkreślił Stalky z wojowniczym uśmiechem — Sefton i Campbell, hm, Campbell i Sefton. Któryś z nich dostał się do naszego liceum w drodze konkursu!
Campbell i Sefton, to byli dwaj przedwcześnie wybujali, kudłaci młodzi ludzie, w wieku od siedemnastu do osiemnastu lat. Doprowadzeni do rozpaczy rodzice umieścili ich w tem liceum w nadziei, że po pół roku bezustannego kucia będzie ich można przemycić jakoś do Sandhurst. Nominalnie należeli do domu Mr. Prout’a, faktycznie jednak zajmował się nimi sam rektor. Ponieważ nigdy nie mianował prefektami nowoprzybyłych uczniów, których nie znał dobrze, zarozumiałe wyrostki dąsały się na szkołę. Sefton był przez trzy miesiące w pewnym londyńskim pensjonacie korepetytorskim i oczy-