Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łem, że masz jakiś pomysł, jak tylko odszedłeś. Turkey mówił, że chcesz wiersze układać.
— Widziałem, jak się buduje dom. Dajcie mi wstać! Belki podłogi jednego pokoju, to belki sufitu pokoju, który się znajduje pod nim.
— Daj spokój tym głupim terminom technicznym!
— Ale kiedy to ten cieśla mi powiedział. Podłoga spoczywa na belkach, na tem poprzecznem wiązaniu, przez któreśmy pełzli, ale zatrzymuje się u przepierzenia. Otóż, gdyby się szło wzdłuż tego przepierzenia, jak my na strychu, jasna rzecz, że możnaby wsunąć, cobysię żywnie chciało, pod podłogę, między deski podłogi a łaty i tynk sufitu sali, znajdującej się pod spodem. Popatrzcie, ja to narysowałem.
Pokazał im plan narysowany niezręcznie, ale wystarczający do wyjaśnienia im sytuacji. Program szkoły nowoczesnej nie zawiera nic, coby się odnosiło do architektury. To też żaden z nich nawet nie zapytał nigdy, czy przestrzeń między podłogą a sufitem jest pusta czy nie. Poza tem, co go bezpośrednio obchodzi, wychowanek kolegjum jest takim samym ignorantem, jak dziki, którego tak uwielbia; prawda, że posiada również i przebiegłość dzikiego.
— Rozumiem — rzekł Stalky — Sam przecie włożyłem w ten otwór rękę. No więc?