Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 01.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kongu. Najezdnicza armia miałaby tu ciężką przeprawę, nawet choćby nie było deszczu. W tych górach jest zaledwie parę przesmyków, któremi możnaby się przemknąć, a łatwo znaleźć sposób na odcięcie i zgniecenie oddziałów podczas tego pochodu. Pnąc się w górę po gliniastym gruncie i grzebiąc się w gęstem błocie, litowałem się całem sercem nad tą armią najeźdźców.
Czy kamienne zabudowania wodociągów i dwumilowy kanał, który doprowadza wodę do Hong-Kongu warte są zwiedzania, nie mogę powiedzieć. Za wiele było wody w powietrzu, ażeby można było zachować trzeźwość sądu.





X.
Opisuje, jak zaszedłem na dyabelski rynek i jak złorzeczyłem Chińczykom. — Wrażenia, jakie wyniosłem z Kantonu.

Los często naigrawa się z ludzi. Zesłał i nam deszcz i zimny wiatr, trwający bez przerwy. To też jest jedną ze strat dla tych, którzy opuścili Indye, mające jedyny w świecie klimat budzący zaufanie. Gardzę krajami, w której marnuje się połowę czasu na śledzenie chmur.
Podróż do Kantonu zapoznała nas z amerykańskim parowcem, obładowanym towarami. Handel po-