Strona:Rudyard Kipling - Od morza do morza 01.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skiej armii, ani o czynach pewnego gentlemana noszącego nazwisko Roberta, jeżeli się nie mylę; ale zato oznajmił, że lord Wolseley zostanie głównym dowódcą angielskiej armii, ażeby zaprowadzić w niej reformy. Zdumiał mnie niepospolicie, bo mówił dużo, dużo o wojskowych angielskich sprawach, zupełnie odmiennych od spraw indyjskich, a zajmował się przeważnie polityką.
Cały Hong-Kong jest zbudowany na powierzchni morza, reszta jest mgłą. Jedna błotnista droga ciągnie się przed szeregiem domów; możesz mieszkać w którymkolwiek z nich, a gdy się znużysz życiem, możesz przejść przez drogę i utopić się w morzu, jeśli znajdziesz jednę stopę kwadratową wolnej, niezajętej, rozbijającej się brudną falą o brzegi wody, na której pływa niezliczona ilość łodzi i parowców, w czterech piątych należących do Anglii.
Dumny się czułem, patrząc na statki w Singapoore, ale serce moje wzdęła jeszcze większa pycha na widok floty Hong-Kongu, której się przyglądałem z balkonu hotelowego. Mogłem prawie plunąć w morze, tak było blizko, ale dużo marynarzy stało w tamtej stronie, a naród to mocny i niepobłażliwy. Jakież to wstrętnie samolubne plemię ci podróżnicy! Od dziesięciu zaledwie dni straciliśmy z oczu świat cały, oprócz naszych kufrów, a gdy nas na wstępie do hotelu przywitano wieścią o straszliwym huraganie na wyspach Samoańskich, odpowiedzieliśmy na to:
— Ach! tak... to bardzo smutne... Ale gdzie nam dacie pokoje?