Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Widzimy, że pan Bartłomiej szczerze kochał swoją panią Katarzynę, ale z uwagi na dobry smak, wrodzony płci pięknej, spodziewamy się z całego serca, iż jej się nie bardzo musiało podobać to, że ją Zimorowicze przezywali tak rozmaicie, Filaretą, Spiryntyną i Pneumatyką. Niestety! Kochanowski nie żył już wówczas od stu lat! Onby był swojej Urszulki nie ochrzcił Plautią ani Korynną.
Ale dosyć już tej dygresji, której celem było jedynie wskazać, że jeżeli mamy w Zimorowiczu wzór cnót publicznych i domowych, to i bałamutność oratorska, dotychczas z wielkiem powodzeniem u nas pielęgnowana, ma w nim swojego protoplastę — co się zaś tyczy historji, to prócz kilkuset frazesów powyższego rodzaju, nie wiele ona zyskała na bliższej znajomości z piórem szanownego prokonsula stolicy ruskiej.
Szczególny kontrast pod względem sposobu pisania stanowi tu młodszy od Zimorowicza, ks. Józefowicz, także lwowianin i kanonik gremialny kapituły lwowskiej. Pisał on historję miasta i archidyecezji od r, 1634 do 1690 — którą, w przekładzie polskim wydał p. Maniecki. Opowiadanie jego jest jasne, zwięzłe, wolne od napuszystości, i w wielu miejscach godne uwagi, ze względu na rzadką bezstronność autora. Książka ta znajduje się jeszcza w handlu księgarskim i polecam ją każdemu, kto rad dowiedzieć się o losach Lwowa w tym okresie, tak obfitym w wypadki.
Rozpoczyna go świetne panowanie Władysława IV., który gromił Turki i Tatary. Ale były