Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

też to i ostatnie czasy potęgi naszej państwowej, ostatnie czasy ogólnego dobrobytu narodowego. Rok 1648, w którym pokój westfalski położył koniec 30-letniej wojnie, co spustoszyła i wyludniła Niemcy, był dla Polski początkiem klęsk, które także przez lat blisko 30 pustoszyły ją wzdłuż i wszersz, stargały jej siły i podkopały organizm. Lwów w tym przeciągu czasu wytrzymał trzy formalne oblężenia, a tak dzielnie oganiał się nieprzyjaciołom, że oprócz uznania swoich, dostała mu się chlubniejsza może jeszcze pochwała z ust Doroszeńki:
„Jak bądź się stało, powiedział on mieszczanom, pewnie nikt przeczyć nie może, że jeden Lwów ginące królestwo podtrzymał i poddźwignął.“
Mieli wszakże lwowianie wszelkie powody do takiego postępowania. Królom polskim zawdzięczali oni więcej, niż inne miasta w tej części kraju położone. Lwów miał, pod względem handlu mianowicie, tak wielkie przywileje, że ogromne bogactwa skupiać się w nim musiały. Doznawał on stale silnej opieki dworu, chociaż często równy i sprawiedliwy podział tej opieki, między wyznawców różnej wiary rozgoryczał tych, którzy radziby byli wszelką swobodę i opiekę mieć dla siebie.
Sprawiedliwość ta wszakże królów polskich sprawiła, że w chwilach ciężkiej potrzeby wszyscy mieszkańcy miasta okazywali się równie wiernymi. Gdy biskup Szumlański, unita, zajął przemocą cerkiew wołoską i monastyr świętego Onufrego, musiał go na prośbę bractwa stauropigiańskiego a z rozkazu Jana Sobieskiego, starosta lwowski