Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powinne dowiedzieć się zkądsić o sławie praojców. — A zkądże dzieci lwowskie dowiedzieć się mają o starym Lwowie, skoro jedynym widomym zabytkiem jego przeszłości jest lewek, umieszczony na — tyce u szczytu ratuszowej wieży, i pod opiekuńczemi skrzydłami dwugłowego orła, kręcący się z wiatrem? Kodzinne moje miasto Stanisławów inaczej sobie w tym względzie postępuje. Tam burmistrz kazał w sali radnej poumieszczać na ścianach napisy, które łokciowemi literami przypominają każdemu umiejącemu czytać, że była kiedyś Rzeczpospolita Polska, że były swobody miejskie i byli hetmani, co gromili Tatarów. Patryotyzm mój partykularny stanisławowski, nie skusi mnie wszakże do zatajenia prawdy, że Stanisławów powstał dopiero wtedy, gdy Lwów już tak się był wsławił, że Król Jan Kazimierz, za zgodą sejmu, wszystkim jego obywatelom nadał prawo szlachectwa. Oczywista rzecz tedy, że dzieje Lwowa mogłyby dostarczyć treści do niejednego obrazu historycznego, że niejedna znakomita postać z pomiędzy dawnych jego obywateli zasługiwałaby, ażeby pędzel artysty przekazał ją potomności. Mniemam, że artyści czekają tylko na zamówienie obrazów; ci zaś, którzy je zamawiać mają, na — przypomnienie.
Nietylko wszakże pod względem sztuki dzieje Lwowa nie znalazły łaski u wieków potomnych — nie znalazły jej one i w piśmiennictwie.
Dotychczas nie ma dobrze napisanej historji miasta. Dzieło ks. Ohodynieckiego jest pracą patryjotyczną wprawdzie, ale nie wytrzymującą krytyki.