Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieznacznie. Zegar wybił trzy kwadranse na ósmą na podwórzu znowu psy zaszczekały — coś zatętniło pod oknami, a za chwilę, drzwi się otwarły, i stanął w nich Bartek. Kiwał ciągle głową i je dną ręką podkręcał wąsa, a w drugiej trzymał ogromną kopertę!
Nie potrafię opisać ci okrzyku radości, jaki to wywołało. Bartek oprócz przyrzeczonej nagrody, którą mu w sekrecie wsunąłem w rękę, dostał butelkę wina i paczkę cygarów, a nadto, wysłuchaliśmy wszyscy z należytą uwagą jego opowiadania, jaki to Kinderśpil, taka ruska burza, a jak to było, wówczas, pod Orleanem. Nie wiem doprawdy, która z tych trzech oznak zadowolenia sprawiła mu najwięcej uciechy — i setką bowiem, nikt nie pogardza, i Bartek lubi wino i cygara, ale przedewszystkiem lubi opowiadać o swoich przygodach wojennych, jak prawdziwy ułan polski. Ma się rozumieć, iż opowiedział je był już poprzednio w Krypówce, p. Radosławskiemu.
List z Krypówki zawierał żartobliwe oskarżenie, że ponieważ nie przyjąłem zaproszenia na wilję, a nie pojechałem do siostry, więc widocznie ukartowany był spisek między mną, córkami pp. Radosławskich i Mykitą, w skutek którego one zajechały na wilję do mnie, a starzy niech się tam sami nudzą w Krypówce! Na złość tedy, wraz z księdzem i księdzową, i ich dziećmi, bawią się w najlepsze, i piją nasze zdrowie, nam zaś posyłają opłatek i czekają jutro w Krypówce.
Wszystko to uradowało i ucieszyło niezmiernie moich gości, nawet Bolcio stawał się coraz