Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z rozmowy między siostrami doszedłem, że poufnie nazywano ją panną „Zynią“. O tem wiedziałem już z Krypówki, ale teraz dopiero wiem, że „Zynia“ jest zdrobnieniem „Zeneidy“. Pp. Radosławscy musieli być w doskonałym humorze w chwili, kiedy im przyszło na myśl, ochrzcić córkę na to imię. Mało kto wie, że znajduje się ono w kalendarzu.
Gdy się już nowoprzybyłe towarzystwo moje nieco rozgościło, dowiedziałem się nadto, że pociąg kolei żelaznej, zwykłym podczas zawiei trybem, przybył o cztery godziny później, do Kurdwanowa, niż był powinien, że w skutek tego panie opuściły to miasteczko już c zmierzchu, a wśród burzy stepowej wiozący je Mykita pomimo najświętszych z jego strony zaklęć, iż wie, dokąd jedzie, zboczył o całą milę z drogi i wyjechał — na mój dach.
Nastąpiła walka uczuć z żywiołami, walka człowieka z tym szalonym „duchem od stepu“ Bohdana Zaleskiego. Dwa fakta potężne a trudne do pogodzenia jeden z drugim, przedstawiły nam się w całej swojej realistycznej niezaprzeczalności. Po pierwsze, państwo Radosławscy, czekając z wilją na córki, i nie doczekując się ich, będą okropnie niespokojni — najpiękniejszy dzień w roku, dzień, którego nadzieją cieszyli się od dwóch ty godni, i któremu podobnych nie wiele już patrzy im się w życiu, dzień ten będzie dla nich dniem strasznej trwogi i niepowetowanej żałości. Z drugiej strony, Mykita, przywołany do rady, oświadcza kategorycznie, że skoro Pan Bóg jego, chudo-