Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stronach, chociaż mają tylko trzy kroki szerokości, na długość ciągną się każda po 25 tysięcy kroków. Jedziesz kilka godzin okolicą bezleśną i bezludną, a w końcu widzisz karczmę, i nic więcej — oto widok, jaki się przedstawił moim oczom. Budynki gospodarskie znalazłem w kotlinie za tą karczmą, i były one, jak mi je opisano. w niezłym wcale stanie. Opodal stał rudyment domu mieszkalnego z cegły — tj. sień i cztery przedziałki, przeznaczone na pokoje — wszystko to tymczasowo pokryte słom ą, bez okien, drzwi i podłóg. Ekonom skarbowy mieścił się obok w oficynie plecionej z chrustu i wylepionej gliną. Obiedwie te ubikacje tuliły się do stoku pagórka, z którego wypijały i wysysały wszelką jego wilgoć. Pagórek ten atoli 0 sto kroków dalej, przerwany był szerokim jarem, którego ściany — o dziwo niesłychane w tych stronach! pokryte były krzakami i drzewami. Było sześć brzóz, dwa jasiony, jodła, sosna, mały świerk, mnóstwo tarniny i głogu, a z pomiędzy tego bogactwa przyrody — wyobraź sobie moją radość — wytryskało źródło doskonałej wody, i powstały ztąd strumyk tworzył o paręset kroków za folwarkiem sadzawkę, którą można było odczyścić i zarybić! Wiesz, że nie pojmuję wsi bez drzew i bez wody, pojmiesz tedy, że to odkrycie nie dało mi się rozpłakać na myśl, iż przyjdzie mi pędzić żywot w strasznej pustyni. Ponieważ według warunków kontraktu, pola miały mi być oddane dopiero na św. Jana, obsiane pod moim nadzorem, więc postanowiłem skorzystać z czasu przed objęciem gospodarstwa, ażeby ustronie moje zrobić