Strona:Rozmaitości i powiastki Jana Lama.pdf/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o ile możności mieszka, lnem. Najpierw tedy, ku wielkiemu zdumieniu całej okolicy, odprowadziłem do sadzawki za pomocą olbrzymiego rowu, wodę spływającą z pagórka i opłukującą ściany domu i oficyn. Następnie zrobiłem wszystko, co można zrobić za pomocą cementu i innych sekretów sztuki murarskiej, za pomocą cieśli, stolarzy, tapicerów i ogrodników, ażeby sobie pobyt w domu uczynić znośnym. Dosyć, że za parę miesięcy niktby był me poznał mojej pustelni. Składa się ona teraz z ładnego wcale „kotażu“ o oszklonym ganku, o czterech pokojach parkietowanych tapetowanych i umeblowanych z komfortem, a połączonych z nowo wybudowaną oficyną za pomocą krytej i oszklonej galerji, która sama jedna zjednała mi na dwadzieścia mil w koło sławę rozrzutnika, oryginała i półwarjata. Posadziłem dokoła mnóstwo drzew, zwłaszcza akacyj, które się prędko rozwijają, i oddzieliłem się kwiatami i bujną zielonością od widoku stajni, stodoły i obory. Wypędziłem żyda z karczmy, za którą płacił 50 guld. rocznie, rozwaliłem tę ruderę i postawiłem natomiast dwanaście schludnych chat dla parobków i ich rodzin, niezbędnych mi tutaj ze względu, iż najbliższa wieś leży o trzy ćwierci mili pocztowej od mojego folwarku. Nakoniec, zakupiłem bibliotekę, złożoną z przeszło tysiąca dzieł, i zaprenumerowałem około dwadzieścia czasopism i innych publikacyj perjodycznych — ze względu zaś na potrzebę innego także pokarm u, wyszukałem klucznicę, poczciwą panią Krzywicką, która gotuje, piecze i smaży tak, że największy smakosz musiałby czołem ude-