Strona:Romuald Minkiewicz - U wiecznych wrót tęsknicy.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

serce to — Święty Franciszek z Assyżu, idący w świat z wołaniem:

»O moi bracia i siostry,
z jarzmem na plecach,
z ciężarem konwi na głowie!
Już ja w rzemiennem przepasaniu swojem
nie mam-ci złota ni srebra,
już ja rzuciłem laskę i trzewiki
i spieszę ku Wam, ubogi,
tylko bogaty tem Słowem,
co mnie przy słońca zachodzie,
przy dźwięku dzwonów i przy szepcie traw
wyrwało z obieży zła.
Już ja się nie gnę przed blichtrem i próżnią,
lecz idę ku wam, aby jarzmo wasze
wziąć na swe barki
i, konwie wasze dźwigając na głowie,
nierozerwalny zawrzeć ślub
z wyzwalającą miłością!

O nućcie braciszkowie, i ty siostro pszczółko,
albowiem rodzi się Miłość,
i dźwięk płynie po ziemi, nigdyć nie słyszany,
gdy życie było li ciałem.
O nućcie, me ptaszęta i ty siostro muszko,
i ty, mój świerszczu polny,
i ty, mój bracie wietrze,
i ty, mój ogniu, wiekuisty ogniu,
albowiem Miłość się rodzi